Muzyka organowa idzie z duchem czasu i jednocześnie wytrwale mu się opiera.
Stary zardzewiały siemens stoi jeszcze na swoim dawnym miejscu. Ostatni raz dmuchnął w katedralne organy w roku 1997. Dziś niemiecki wentylator, zamontowany w roku 1914, jest już tylko zabytkiem techniki. Obecny mechanizm jest znacznie lepszy. Przed siemensem było jeszcze inaczej. Z tyłu za organami można wciąż zobaczyć dwa stanowiska dla tzw. kalikancistów. Żeby piękne dźwięki mogły wypełnić wnętrze koszalińskiej świątyni, dwóch krzepkich ludzi musiało się nieźle... nabiegać. Wprawiali w ruch organowe miechy własnymi nogami za pomocą specjalnych pedałów. Od czasu, gdy zbudowano koszalińskie organy, wiele się zmieniło. Jednak pewne elementy zmianom się nie poddały – wciąż potrzeba mistrza przy klawiaturze i wiatru w piszczałkach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.