Po raz czwarty koszalińscy Kaszubi i „kaszuboluby” spotkali się, by przypominać o historii ziem pomorskich.
Informacja o tym, że Kaszubia to nie tylko wschodnia część Pomorza, z którą dzisiaj utożsamiamy tę krainę, pomału znajduje swoje miejsce w świadomości społecznej. Pomagają w tym takie spotkania jak to, które zorganizowano w Archiwum Państwowym w Koszalinie. – Takie wydarzenia są świetną okazją, by przypominać, że Kaszubi byli ludnością autochtoniczną, słowiańską – przypomina Joanna Chojecka, dyrektor placówki. Także w Koszalinie czy Sławnie, co potwierdzają ślady odnalezione w kronikach miast. – Pierwszym kronikarzem Koszalina był Johann David Wendland. Zwracam uwagę na nazwisko – już ono kieruje nas w kaszubskie obszary poszukiwań – mówi Joanna Chojecka. Wenedowie to jedna z nazw, którą na przestrzeni wieków nazywano rdzenną ludność tego obszaru. Nazwę własną „Kaszubi” na światło dzienne wydobyli dominikanie. Założoną przez siebie jednostkę terytorialną sięgającą od Tczewa i Gdańska aż po Gryfię (Greifswald) i Pozdawilk (Pasewalk) nazwali kontratą kaszubską. Z korespondencji zakonnej wynika, że terytorium zamieszkane przez Kaszubów utożsamiali oni z księstwem Gryfitów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.