11 grudnia w koszalińskiej siedzibie Civitas Christiana odbyło się pierwsze z cyklu spotkań, które młodym pomogą odnaleźć odpowiedzi na trudne pytania.
Grudniowe podjęło kwestię uchodźców. - Moje otoczenie nastawia mnie negatywnie do tego problemu, ale poczucie wspólnoty, wymóg chrześcijańskiej miłości, nakazują mi dać im szansę. Moje stanowcze "nie" byłoby skreśleniem człowieka - powiedział Rafał Cysewski z KSM. Podobnie myśli Andżelika Trzebińska w II LO w Koszalinie. - Chciałabym wysłuchać, co inni mają do powiedzenia. Znam kilka osób, które mówią, że uchodźców nie powinniśmy przyjmować i kilka mówiących, że powinniśmy. A ja? Sama nie wiem. Dlatego tu przyszłam - powiedziała licealistka.
Wątpliwości młodych z różnych koszalińskich parafii próbowali rozwiać bp Krzysztof Zadarko, delegat KEP ds. Imigrantów, księża zajmujący się uchodźcami w obozie adaptacyjnym w niemieckim Kamen w diecezji Paderborn oraz Agnieszka Kukiełka, koordynator wolontariuszy w ośrodku dla uchodźców.
Przed oczami słuchaczy pojawiły się obrazy muzułmanów: zafascynowanego bieżącą wodą w szpitalnym kranie uchodźcy z terenów objętych suszą; muzyka, który przyłączył się do chóru gospel w ewangelickiej parafii; wyratowanego przez kolegę z topieli podczas przeprawy pontonowej do Europy krawca Nadala, który teraz szyje ornaty dla księży. Wspominająca ich Agnieszka Kukiełka sama przebyła drogę od strachu przed muzułmanami (500 m od jej domu stanął ich kontener mieszkalny) do otwartości, gdy dostrzegła w nich ludzi pełnych wdzięczności, pomocnych, proszących o chrzest.
O tym, że największym dramatem uchodźców jest lęk, opowiedział młodym koszalinianom ks. Meinolf Wacker. Od pewnego czasu zauważa strach w oczach nieśmiałego Roibena z Ghany, któremu grozi deportacja. - To bardzo trudna sytuacja, ale chcemy w niej uczestniczyć razem z nim, ponieważ on jest naszym bratem - powiedział ks. Wacker. Wspomniał również pytania Afgańczyka, Hakima: - Kto to jest ten twój Bóg? Przeszedłem przez różne kraje w drodze do Niemiec. Miałem na niej mnóstwo złych doświadczeń, często obcowałem ze śmiercią. A ty… wszystko dla nas robisz. Dlaczego? To musi mieć jakiś związek z twoim Bogiem. Kto to jest?
Bp Zadarko przekonywał młodych, że choć warto znać statystyki, tendencje migracyjne, uwarunkowania geograficzne, polityczne czy religijne wpływające na falę migracji w Europie, to jednak kluczowe jest oparcie swojej opinii na bliskim, a najlepiej osobistym spotkaniu z osobą, która przeżyła dramat wypędzenia lub uchodźstwa. Wskazywał, że odpowiedzią Kościoła na ten problem jest miłość przejawiająca się w konkretnych uczynkach. Oznacza to przyjęcie przybysza stojącego na polskiej granicy i rozpatrzenie jego wniosku o status uchodźcy, lecz po bacznym przyjrzeniu się, czy jest nim rzeczywiście. - Nauka Kościoła wyraźnie mówi: mamy obowiązek powiedzieć niektórym ludziom "nie jesteście uchodźcami, nie chcemy was tu" - wyjaśniał biskup. Zaś wobec tych, którzy chcą i mogą zostać w naszej ojczyźnie, polecał stawianie wymagań: - Zachowaj naszą tradycje, nasze zwyczaje, nasze prawo, naucz się języka - wymieniał. Odpowiedź odmowna stawia nas według hierarchy wręcz w obowiązku podjęcia wobec takiej osoby deportacji. Jako rozwiązanie systemowe problemu uchodźstwa biskup wskazał ideę korytarzy humanitarnych.