Na więziennych oddziałach choinki, więcej wydawanych przepustek i przedłużone widzenia. A także spotkanie wigilijne, opłatek, jasełka - tak więźniowie Zakładu Karnego w Koszalinie obchodzą Boże Narodzenie.
Część osadzonych w koszalińskim Zakładzie Karnym otrzymała przepustki i spędzi święta w rodzinnych domach. Pozostali będą mogli spotkać się na dłużej niż zazwyczaj ze swoimi bliskimi w murach zakładu. Tym, którzy tu pozostali na świąteczne dni, o Bożym Narodzeniu przypomina wystrój, świąteczne menu oraz uroczyste spotkanie opłatkowe, które odbyło się 21 grudnia.
Więźniom towarzyszyli w nim duszpasterze: bp Edward Dajczak, ks. Tomasz Roda - dyrektor diecezjalnej Caritas oraz kapelan zakładu o. Andrzej Artym, franciszkanin.
Biskup Dajczak, jak co roku, wykorzystał okazję spotkania z osadzonymi, by pokazać im, że żadna sytuacja życiowa nie przekreśla człowieka. Przywołując jedną z sentencji kard. Henry'ego Newmana, biskup Dajczak przestrzegał ich: "Nie martw się tym, że ci się życie skończy. Martw się tym, że możesz go nie zacząć". - Zacząć żyć to nie tylko problem biologii, poczęcia człowieka. To zupełnie coś innego - powiedział powołując się na liczne przykłady. Podkreślił wartość tęsknoty w życiu człowieka, będącej siłą prowadzącą ku dobru, ku Bogu. Zachęcał, by bez względu na przeszłość podejmować wysiłki walki o nią. - Zawsze można zacząć od nowa. Nigdy nie wolno nam stracić nadziei.
Wśród gości znaleźli się przedstawiciele Bractwa Więziennego oraz osoby związane z akcją charytatywną "Dla serca Julki". Kilkanaście miesięcy temu włączyli się w nią m.in. koszalińscy więźniowie i funkcjonariusze ZK - zebrali część środków na leczenie Julii Kopacz, uczennicy z koszalińskiego elektronika. Na więzienną wigilię przybyli jej rodzice, wychowawczyni oraz sama Julia.
- Julia urodziła się bez lewej komory serca i dlatego konieczna była kosztowna operacja w Niemczech. Byliśmy w beznadziejnej sytuacji. Dzięki ludziom, między innymi dzięki wam, udało się zebrać całą sumę na przeprowadzenie operacji, która odbyła się 12 kwietnia - powiedział tata Julki i dodał: - Julia może nie jest jeszcze w pełni zdrowa, ale rozwija się, realizuje swoje marzenia.
Na dowód tego dziewczyna w ramach wdzięczności zaśpiewała przed 50 więźniami kolędę i pastorałkę. Oprawę muzyczną wieczoru przygotowali jej szkolni koledzy.
Głównym występem spotkania opłatkowego były współcześnie zaaranżowane jasełka przygotowane przez więzienny zespół aktorski. Potem, po odczytaniu słowa Bożego, zebrani zaśpiewali kolędę, przełamali się opłatkiem i zasiedli do stołu.