Pacjenci, ich rodziny i przyjaciele koszalińskiego hospicjum usłyszeli w Światowym Dniu Chorego, jak postępować, gdy cierpienia już nie da się usunąć.
W kaplicy Hospicjum im. św. Maksymiliana Kolbego w Koszalinie i wokół niej zebrali się pacjenci, ich rodziny i przyjaciele placówki. Mszy św. z okazji Światowego Dnia Chorego przewodniczył biskup senior Paweł Cieślik, obecny był też ks. Andrzej Hryckowian, proboszcz parafii św. Wojciecha. Podczas Mszy św. i po niej kapłani udzielili pacjentom sakramentu namaszczenia chorych.
Temat cierpienia, które ich dotyka, bp Cieślik podjął w homilii, wyjaśniając, że człowiek ma prawo bronić się przed cierpieniem, jednak gdy ono przychodzi i nie może być usunięte, to przez osobę wierzącą powinno być przyjęte w łączności ze zbawczym krzyżem Chrystusa. - Dla ludzi wierzących żadne cierpienie nie jest ponad siły. Jeśli Pan Bóg dopuszcza krzyże, to w takiej mierze, by mogły być one przez nas uniesione - powiedział bp Cieślik. - Każdy krzyż jest zaproszeniem do złożenia daru dla pomnożenia zbawczego dobra. A więc cierpienie może pomagać drugim, za których jest ofiarowane. Widzimy, jak wielkie dzieła dokonują się w życiu, zwykle za cenę krzyża i ofiary. Bez trudu poświęcenia nie ma sukcesu i osiągnięć, o czym wiedzą wychowawcy - przypomniał biskup senior, przywołując postać św. Jana Pawła II i jego słowa, że świat bez ludzi chorych byłby uboższy o przeżycie ludzkiego współczucia i doświadczenie miłości. I że ludzie cierpiący uczą nas być dobrymi, stwarzają nam szansę do miłowania i bezinteresownego poświęcania się.
Dyrektor hospicjum Wojciech Gliński cieszy się, że przebywających tu pacjentów otaczają ludzie, którzy tę szansę miłowania wykorzystują. - W naszym hospicjum chory jest pierwszą, najważniejszą osobą i od początku ta troska przyświecała wolontariuszom, którzy koszalińskie hospicjum stworzyli - wyjaśnia dyrektor. - Tę troskę realizujemy poprzez rodzinną atmosferę, którą tu tworzymy, będąc blisko naszych podopiecznych.
Tegoroczny Dzień Chorego jest obchodzony, gdy za oknami hospicjum rosną nowe mury. Trwa rozbudowa placówki, zakończono etap zamknięcia stanu surowego. Dzięki temu koszalińskie hospicjum będzie przyjmować więcej pacjentów. Obecnie dysponuje 15 łóżkami dla chorych, a przybędzie 13 kolejnych, przy czym pokoje będą mieścić - nie jak dotychczas - 4, lecz 2-3 pacjentów. Ponadto powstaną pokoje jednoosobowe z możliwością przebywania rodziny chorego. Zaplanowano także pomieszczania socjalne, świetlicę, jadalnię, magazyny i sanitariaty. Nowością będzie dostępna na miejscu wypożyczalnia sprzętu medycznego.
Według dyrektora, rozbudowa jest koniecznością. - Już obecnie zapotrzebowanie na opiekę hospicyjną jest bardzo duże. Zachorowalność ludzi wzrasta. Statystyki pokazują, że liczba chorych się zwiększy. Dodatkowo unowocześni się proces dokumentacji medycznej oraz kupiony zostanie nowoczesny sprzęt medyczny - powiedział W. Gliński.
Ponadto przy koszalińskim hospicjum od niedawna działa poradnia medycyny paliatywnej. - Stworzyliśmy ją po to, by pomagać pacjentom, którzy jeszcze nie kwalifikują się do opieki hospicjum domowego, ale którzy po zakończonym leczeniu wymagają opieki lekarza czy pielęgniarki. Bywa, że tacy chorzy czekają na przyjęcie do opieki domowej nawet do 2 miesięcy. Poradnia ma w tym czasie pomóc im w ich problemach - wyjaśnił dyrektor.
Poradnia jest stacjonarna, ale dopuszcza wizyty w domu chorego 2 razy w tygodniu.