Zapach kawy jak na Piazza Navona, lody rzeczywiście włoskie, a wszystko to okraszone szczerym Buongiorno. Jak to się stało, że kawałek prawdziwej Italii znalazł się w Szczecinku?
Niedzielne popołudnie. Narożnik szczecineckiego rynku. Niewielki lokal „Barattolo Italiano”, w którym unosi się zapach z innego świata. Patrizio Varrina wymienia różne rodzaje kawy, które jest w stanie przygotować: caffè corto, espresso, macchiato, macchiato lungo, cappuccino, marocchino, con la schiuma, uno shakerato. To tylko niektóre. W odpowiedzi słyszy: – To ja poproszę... czarną. Co wtedy myśli rzymianin znad Trzesiecka? – Niente. Zupełnie mnie to nie dziwi – mówi szczerze i robi czarną, ale... Davide Cason i Gloria Premi, małżeństwo spod Mantui, przechadzali się kiedyś po Szczecinku i zaintrygowały ich lokale oferujące tzw. lody włoskie. – Weszliśmy. Kupiliśmy i... to nie były lody włoskie – wspomina Gloria. Dziś razem z mężem i dwiema córkami, niedaleko rynku, prowadzą lodziarnię „Amore mio”. Można tam kupić prawdziwe gelati.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.