Koszalinianie dołączyli do protestu w obronie Alfiego Evansa, nieuleczalnie chorego dwulatka, któremu brytyjscy lekarze i sąd odmówili dalszej, podtrzymującej życie, terapii.
Do wieczornej modlitwy w intencji dwulatka, któremu brytyjski sąd wbrew woli rodziców odmówił prawa do dalszego podtrzymywania życia, uznając, że nieuleczalnie chorego dziecka nie da się już uratować, wezwali warszawscy studenci z Akademickiego Stowarzyszenia Katolickiego Soli Deo. Chłopcu odmówiono również zgody na podjęcie leczenia za granicą w watykańskim szpitalu w Rzymie.
Na ich apel odpowiedzieli koszalinianie. Akcja była inicjatywą dwóch mieszkanek podkoszalińskich miejscowości, spontaniczną, rozpowszechnioną drogą sms-ową oraz przez internet. Z powodu dezinformacji odbyła się dwukrotnie - o godz. 18.30 i 21.30.
W pierwszej, na Rynku Staromiejskim, wzięło udział ok. 40 osób, w tym matki z dziećmi. Druga zgromadziła pod pomnikiem św. Jana Pawła II ok. 30 uczestników, m.in. pracowników Caritas, osoby ze Wspólnoty Świętego Pawła i Szkoły Nowej Ewangelizacji, księży.
Modlitwę o szacunek dla życia ludzkiego i ratunek dla Alfiego Evansa poprowadził ks. Rafał Jarosiewicz, dyrektor SNE. Zgromadzeni odśpiewali w tych intencjach dziesiątek Różańca.
Państwo Patrycja i Zdzisiek przyszli pod papieski pomnik, ponieważ sami doświadczyli w swoim życiu, że modlitwa ma moc działać cuda. - Głęboko w to wierzymy i dlatego modlimy się o to, żeby chłopiec żył i cała ta sytuacja przyniosła dobre owoce - powiedziała p. Patrycja. - Tak jak nasze, tak też życie tego chłopca zawierzamy Panu Bogu.
- Modląc się, mamy wpływ na rzeczywistość, na to, by łaska Boża pomogła skruszyć serca ludzi, którzy decydują o życiu tego dziecka - potwierdził p. Zdzisiek.
Także ks. Adama Saksa poruszyły informacje o Alfiem i jego rodzicach, które od kilku dni podają media. - Przyszedłem tu nie tylko jako kapłan, ale w ogóle jako człowiek. To ważne, by przeciwstawić się cywilizacji śmierci, która, jak widać, atakuje. Bo dzisiaj ten mały chłopiec, a jutro kto? - pyta retorycznie ks. Saks.
- Czym innym jest zaprzestanie uporczywej terapii, jednak podawanie wody, pokarmu i lekarstw to nie uporczywa terapia. Tego nie wolno odmówić nikomu. I dlatego tu jestem - dodał kapłan.