- Służyć, służyć, służyć - to słowo was opisujące i wyrażające oczekiwanie wszystkich w Kościele co do was - powiedział bp Krzysztof Zadarko podczas święceń diakonatu.
Uroczystość odbyła się 23 czerwca w kościele Mariackim w Szczecinku. Święcenia diakonatu przyjęli: Anton Demshin, Juliusz Kisiel, Konrad Kochański, Maciej Lutyński, Marcin Łazuka, Piotr Towarnicki, Jan Wojtczak i Tomasz Żuchowski.
Anton Demshin pochodzi z Jekaterynburga w Rosji, gdzie obecnie rozgrywane są mecze piłkarskie w ramach Mundialu. - To, co dzieje się dzisiaj w Szczecinku jest dla mnie ważniejsze - mówi.
Porównując to, co dzieje się wokół piłkarskich gwiazd, a co związane jest z ich popularnością, uwielbieniem wyrażanym na różne sposoby przez kibiców, Anton stwierdza: - Jeżeli szuka się woli Bożej, to ona nie zależy od fleszy i w nich się nie wyraża. Może zawsze było właśnie odwrotnie - jeżeli świat księdzu za bardzo klaszcze, to pytanie, czy to jest do końca Boże, bo przecież my nie jesteśmy z tego świata. Nie dla oklasków idzie się w kapłaństwo.
- Bardzo się cieszę, że ten dzień w końcu nadszedł. Nie ma nic piękniejszego niż "stracić" swoje życie dla Jezusa. Tak naprawdę, ta "utrata" to początek nowego, piękniejszego życia - mówi na chwilę przed święceniami Piotr Towarnicki.
Święcenia są również wielkim przeżyciem dla rodziców. Gabriela Wojtczak mówi o swoim synu Janie: - Tak bardzo go kocham, że oddałam go Panu Bogu. Zrobiłam to już dawno. Mówię mu też: "Bądź dobrym kapłanem albo żadnym". Ufam, że będzie dobrym.
Mszy Świętej w kościele Mariackim w Szczecinku przewodniczył bp Krzysztof Zadarko. W homilii mówił o istocie posługi diakona i kapłana.
- Służyć, służyć, służyć - to słowo was opisujące i wyrażające oczekiwanie wszystkich w Kościele co do was. Ale wasze "tak" nie jest deklaracją przystąpienia do jakiejś organizacji charytatywnej. W waszej posłudze nie chodzi o jeszcze jedną pomoc socjalną, którą świat tak dobrze potrafi zorganizować. Przez waszą posługę ma przebijać blask Pana. Pytanie o obecność Boga we współczesnym świecie ma znaleźć odpowiedź w waszej posłudze - powiedział biskup.
Hierarcha zwrócił też uwagę na trudności, jakie wyświęcony może napotkać w swoim życiu.
- Pamiętajcie, że pierwszym męczennikiem Kościoła był diakon. Nie został on zabity za posługę charytatywna, ale za głoszone słowo. Taki jest los wszystkich proroków, którzy chcą być wierni. Jezus ma prawo oczekiwać od nas tej wyłącznej miłości, która płynie z niepodzielonego serca i która będzie wystawiana na próbę.
Komentując odczytaną Ewangelię o niemożliwości służenia jednocześnie Bogu i mamonie, biskup zauważył: - Wszystko dziś zostało sprowadzone do zysku. Pogoń za zyskiem jest w stanie rozbić najszlachetniejszą miłość. Jest w naszym życiu pogańskie podejście do banalnych ludzkich potrzeb. Te potrzeby mogą przybrać nieewangeliczną postać. Kiedy pozwolicie, żeby pogańskie spojrzenie wyprzedziło miłość, wasze powołanie straci blask, na który czeka świat. W to miejsce pojawią się w waszym sercu smutek i cynizm.
Podkreślając, że diecezja czeka na nowych posłanych, biskup powiedział: - Bardzo potrzeba w naszej diecezji mężów, którzy widzą, co się dzieje w świecie i w Kościele; którzy odważą się pójść za głosem powołania, także w tej diecezji. Wy już wiecie, jak w tym prezbiterium jest, co jest święte i piękne, a co trzeba okryć płaszczem wstydu i milczenia. To jest Kościół umiłowany przez Jezusa Chrystusa. Nie wchodzicie do korporacji dobroczynnej, chociaż będziecie czynić wiele dobra. Słowo "sługa" nie jest metaforą, ale czasami będzie bolesną rzeczywistością. Jest rzadkie i niepopularne, bo ciągle mamona, czyli alternatywa do miłości czystej będzie was próbowała od tego odciągnąć.
Mszę św. razem z biskupem koncelebrowało ponad 50 prezbiterów.
Za muzykę i śpiew podczas liturgii odpowiedzialny był chór "Orantes".