– Zakochałem się w tym sanktuarium od pierwszego wejrzenia – mówi bp Edward Dajczak. Coraz więcej ludzi je odkrywa. 15 i 16 września można tam będzie doświadczyć czegoś niezwykłego.
Trudno uwierzyć w to, jak Skrzatusz rozwinął się w ciągu ostatnich kilku lat, jeśli tylko się o tym słyszy. Trzeba przekonać się na własne oczy − efekt „wow” murowany. Nie chodzi tylko o piękno barokowej świątyni czy przytulność nowego domu pielgrzyma. Skrzatusz to miejsce łaski.
Nieustanny wzrost
– Zauważam wyraźny wzrost liczby pielgrzymów – stwierdza ks. Wacław Grądalski, kustosz. Rzeczywiście, sanktuarium staje się coraz bardziej znane nie tylko w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Coraz częściej można tam spotkać osoby z całej Polski. – Ludzie, którzy tu przyjeżdżają, chcą potem wrócić i polecają to miejsce innym – zauważa s. Goretti Bajer ze Wspólnoty Sióstr Uczennic Krzyża pracujących przy sanktuarium.
Prawdziwe tłumy oblegają to miejsce w niedziele oraz dni, kiedy odbywają się różnego rodzaju pielgrzymki. Wrześniowe uroczystości to największe tego typu wydarzenie. – Dobrze jest przeżyć coś takiego. To bycie razem we wspólnocie jest bardzo ważne. Kościół przeżywamy jako „my”, a nie jako „ja”. Modlimy się „Ojcze nasz”, a nie „Ojcze mój”. Zapraszam wszystkich do takiego doświadczenia bycia Kościołem – mówi bp Edward Dajczak.
Mimo coraz większego napływu pielgrzymów Skrzatusz wciąż pozostaje miejscem ustronnym, w którym można zaznać spokoju. – Tutaj naprawdę jest cisza – zapewnia bp E. Dajczak. – Zupełnie nie jest to miejsce komercyjne – dodaje s. Goretti.
Jak przyznaje ks. W. Grądalski, coraz więcej ludzi przyjeżdża do domu pielgrzyma na jeden dzień lub kilka dni, żeby po prostu nabrać sił, odpocząć, spotkać się z Maryją.
Łaskami słynąca… nadal
W centrum skrzatuskiego sanktuarium jest tutejsza Pieta. To ona od wieków przyciąga do tego miejsca. – Znacznie zwiększyła się liczba kartek z prośbami i podziękowaniami, które ludzie wrzucają do skrzynki. Otrzymujemy też sporo listów z opisem łask. Zdarzają się wśród nich uzdrowienia fizyczne, choć nie mamy potwierdzenia medycznego. Ludzie odzyskują tutaj wiarę, nadzieję, nawracają się – mówi kustosz.
Swoje prośby można przesłać do sanktuarium także za pośrednictwem strony internetowej. Każdego miesiąca w tych intencjach odprawiana jest Msza św.
– Są miejsca, które Pan Bóg wybrał, aby dać nam szczególne doświadczenie Jego łaski. Skrzatusz jest takim miejscem – dodaje kustosz.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się