Lekarzom nie wystarcza pomaganie chorym w zaciszu gabinetu czy szpitala. Są tacy, którzy czynią to również na sali koncertowej. W Koszalinie i Białogardzie zagrała Polska Orkiestra Lekarzy.
Internista, laryngolog, chirurg, anestezjolog, kardiolog, onkolog, dentysta, okulista, pediatra – to tylko niektóre ze specjalności lekarskich, które na co dzień realizują muzycy Stowarzyszenia Polska Orkiestra Lekarzy.
Od święta zaś zmieniają się w skrzypków, trębaczy, flecistów. Jak sobie radzą w tej roli, można się było przekonać podczas dwóch koncertów charytatywnych – 20 października w sali widowiskowej CKiSE w Białogardzie, zaś dzień później w Filharmonii Koszalińskiej. Polskiej Orkiestrze Lekarzy, którą dyrygował Ruben Silva, towarzyszył na gitarze Jakub Kościuszko.
Tę nietypową orkiestrę, która dawała koncerty w największych miastach Polski, nasza diecezja gości po raz drugi. Wcześniej, w 2015 roku, taki koncert odbył się w Pile. – Talentem warto dzielić się z innymi, nie tylko tym wyuczonym, w ramach wykonywanego zawodu lekarza. Ci lekarze dzielą się więc jedną z najpiękniejszych rzeczy, jaką mogą innym dać – muzyką – powiedział Paweł Mielcarek, koordynator i organizator koncertów.
Według białogardzkiego organisty, dyrygenta i kompozytora, Polska Orkiestra lekarzy to doskonały przykład na to, że lekarze nie są tylko do leczenia. – Pokazują, że potrafią zostawić swoje kitle i pomóc w inny sposób. Na co dzień pomagają medycznie, na scenie zaś wykorzystując swój talent. I serce, bo to nie jest orkiestra zawodowa, lecz grająca z serca. No i bardzo przeżywają każdy koncert – powiedział P. Mielcarek.
Wydarzeniom towarzyszyła zbiórka pieniędzy – dla poszkodowanej w lipcowym pożarze w Białogardzie rodziny z trójką dzieci (zebrano ponad 2300 zł) oraz na rzecz koszalińskiej filii Fundacji Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych.
– Zawsze tak dobieramy cel koncertu, by jego beneficjentami były dzieci, często to pacjenci w stanie terminalnym. Jedno z nich, chłopczyk, miało nawet przyjść na dzisiejszy koncert i podziękować w imieniu wszystkich innych dzieci za tę pomoc, ale nie pozwoliły mu na to zbyt duże emocje.
Agnieszka Staszewska, koordynatorka wolontariatu w Zachodniopomorskim Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych, jest wdzięczna medykom za nietypową pomoc koszalińskim chorym. – To wspaniały pomysł, że lekarze zebrali się na scenie i grają dla naszych podopiecznych – powiedziała. – Oczywiście na co dzień potrzebujemy lekarzy przy pacjentach, zresztą nie tylko lekarzy, także wolontariuszy. Jednak każda pomoc jest ważna, również ta finansowa, ponieważ zebrane w ten sposób pieniądze służą nie tylko chorym, ale też ich rodzinom.
Jak podała A. Staszewska, obecnie 15 podopiecznych hospicjum może liczyć na pomoc 10 wolontariuszy. Dużo więcej osób, szczególnie uczniów, angażuje się na rzecz placówki podczas licznych akcji.