Przez dziesięciolecia Matka Boska Ostrobramska była symbolem polskiego patriotyzmu i niezachwianej wiary. O koronacji wileńskiego wizerunku jako dziękczynieniu za odzyskanie niepodległości opowiadał w Kołobrzegu ks. dr Jarosław Wąsowicz.
Widok Marszałka przemierzającego na kolanach schody Ostrej Bramy bez wątpienia zrobił wrażenie na nuncjuszu apostolskim Achille Rattim. Musiał mieć w pamięci ten obraz, gdy jako papież Pius XI wydawał zgodę na ukoronowanie wileńskiego wizerunku. – Dzieje koronacji cudownego obrazu sięgają roku 1919, kiedy to marszałek Józef Piłsudski na czele wojska wkroczył do polskiego Wilna – tak jak marzył – przez Ostrą Bramę. Wydał wtedy rozkaz o trzydniowych uroczystościach, w których brał udział nuncjusz – przyznaje ks. Jarosław Wąsowicz. W Muzeum Diecezjalnym na wieży kołobrzeskiej bazyliki historyk promował swój album „Maryja z Ostrej Bramy. Strażniczka polskich Kresów”.
Z ryngrafem na mundurze
Zdaniem pilskiego salezjanina, który sam ma wileńskie korzenie, koronacja obrazu w 1927 roku była dla Polski jednym z najważniejszych wydarzeń, nie tylko religijnych. Nie zepsuł jej nawet ulewny deszcz. Tylko Piłsudski odmówił przyjęcia parasola. Według ówczesnej anegdoty miał powiedzieć do życzliwego duchownego ofiarowującego pomoc: „Schowaj, ksiądz, ten parasol! Kiedy koronują Królową Polski – można stać na deszczu! Jestem u Matki Boskiej na ordynansach!”. Marszałek, choć formalnie dokonał konwersji do Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, był wielkim czcicielem Pani z Ostrej Bramy.
– To dzięki niemu Matka Boża Ostrobramska została otoczona kultem przez żołnierzy. Piłsudski otrzymał na imieniny srebrny ryngraf z Jej wizerunkiem i postanowił, że podobny będzie otrzymywać każdy promowany oficer II Rzeczypospolitej. Ten kult przetrwał. Na swoich mundurach Matkę Boską Ostrobramską nosili też żołnierze Armii Krajowej Okręgu Wileńskiego, a później oddziały żołnierzy niezłomnych – dodaje dyrektor Archiwum Salezjańskiego Inspektorii Pilskiej.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się