W koszalińskim Domu Miłosierdzia Bożego odbyły się diecezjalne obchody Dnia Świętości Życia. Wielu uczestników liturgii podjęło duchową adopcję dziecka poczętego.
Mszy św. sprawowanej w uroczystość Zwiastowania Pańskiego w Domu Miłosierdzia Bożego przewodniczył ks. Łukasz Gąsiorowski, dyrektor wydziału duszpasterskiego, zaś koncelebrowali ks. Krzysztof Witwicki i ks. Wojciech Parfianowicz.
Ks. Gąsiorowski podkreślił w homilii, że doświadczenia poznania Boga – do czego dochodzi się m.in. poprzez życiowe trudności, przeciwności, rezygnację z ludzkich planów na rzecz Bożej rewolucji, a czego wzorem jest Najświętsza Maryja Panna – nie wolno odmówić żadnemu człowiekowi. – Musimy postawić sobie pytanie: czy można zabierać komuś tę możliwość poznania Boga osobiście? – mówił kapłan, apelując o to, by nie rościć sobie prawa do decydowania o życiu nienarodzonych.
Na koniec Mszy św. zebrani mogli podjąć dzieło duchowej adopcji dziecka poczętego. Na ten dziewięciomiesięczny trud zdecydowało się wielu z uczestników liturgii. Kapłani pobłogosławili ich i przekazali deklaracje przystąpienia do dzieła.
Jedną z takich osób jest Elżbieta Kryszyłowicz ze Szkoły Maryi. To będzie trzecie dziecko, które mieszkanka Mścic wzięła w adopcję. – Mam pragnienie, by modlić się za dzieci, których przyjście na świat jest zagrożone. To przykre, że niektórzy myślą, że one wcale nie są dziećmi – mówi pani Elżbieta. Zarazem przyznaje, że ta modlitwa jest trudniejsza niż np. za znajome chore dziecko. – To wyzwanie, bo tego dziecka nie znamy, ale tym samym jest to bardziej bezinteresowne: nic nie chcemy za to w zamian. I nic za to nie dostaniemy, nawet na moment nie znajdzie się ono w naszych ramionach.
W pierwszym roku adopcyjnym pani Elżbieta bała się, że zapomni wypełnić swoje zobowiązanie. Teraz wie, że jest to do wykonania. Tym zaś, którzy wciąż są niepewni, może pomóc aplikacja na smartfony "Adoptuj życie". Dla katechetki z SP 18 w Koszalinie stała się ona w poprzednich latach mobilnym asystentem towarzyszenia dziecku objętemu modlitwą. – Ta aplikacja nie tylko pomagała mi pamiętać codziennie o modlitwie za "moje" dziecko, ale też pokazywała fazy jego rozwoju – wspomina Agata Maliszewska. – Czasem czekały mnie niespodzianki: słowa od tego dziecka do mnie czy dźwięk jego bijącego serca. Takie towarzyszenie sprawiało, że można się było poczuć mamą.
Kapłani pobłogosławili wiernych podejmujących duchową adopcję i przekazali im deklaracje przystąpienia do dzieła. Katarzyna Matejek /Foto Gość– Jest to niezwykłe, że decydujemy się modlić za dziecko i jego rodziców, którzy dopuszczają myśl, że ono się nie urodzi – powiedział w rozmowie z "Gościem Koszalińsko-Kołobrzeskim" ks. Gąsiorowski. – To bezinteresowny dar z siebie, dar czasu, modlitwy, postu, ofiary. To uczy nas rezygnować z siebie, a zarazem odkrywać odpowiedzialne rodzicielstwo, i co więcej, uzdalnia nas do właściwego postrzegania, czym jest miłość. To piękne duchowe dzieło wpisało się już na dobre w historię diecezji w Polsce i poza jej granicami.
Także w wielu innych kościołach naszej diecezji wierni podejmowali tego dnia dzieło duchowej adopcji.