Ratowały żydowskie dzieci, choć groziła im za to śmierć. Ślady kolejnej uhonorowanej przez Yad Vashem franciszkanki Rodziny Maryi prowadzą do naszej diecezji.
W ubiegłym roku pisaliśmy o nagrodzonej medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata matce Tekli Budowskiej. To najwyższe odznaczenie cywilne przyznawane przez Izrael otrzymały również pośmiertnie dwie współpracujące z nią zakonnice: s. Zofia Olszewska i s. Zofia Blanka Pigłowska. Tytuł został przyznany niemal trzy lata temu, ale do tej pory Departament Sprawiedliwych w ambasadzie Izraela w Polsce szuka żyjących członków rodziny sióstr, aby wręczyć medal i podziękowania.
Choć wydaje się to niemal nieprawdopodobne, udało nam się odnaleźć rodzinę s. Blanki Pigłowskiej w… Słupsku. Konkretnie w słupskim hospicjum, gdzie cioteczna wnuczka zakonnicy Ewa Zagrodzka jest wolontariuszką i członkiem zarządu. – To niesamowite i bardzo wzruszające. Babcia Zosia, bo tak ją nazywałam, często bywała u swojej siostry w Słupsku, ja też do niej przyjeżdżałam. Nigdy jednak – nawet jednym słowem – nie wspomniała o tym, co robiła podczas wojny − nie kryła emocji pani Ewa, gdy udało nam się z nią skontaktować.
Siostra Blanka Pigłowska to jedna z wielu franciszkanek Rodziny Maryi, które nie bacząc na ryzyko utraty życia, ratowały żydowskie dzieci podczas okupacji. Zakonnica przewoziła je z Wydziału Opieki Społecznej Warszawy do zakładu wychowawczego w Łomnie, w powiecie Turka (dzisiaj teren Ukrainy), gdzie przełożoną była matka Tekla Budnowska. Tam w parafii św. Marii Magdaleny we Lwowie wyrabiała im metryki. W 1943 r. zakład przeniesiono do stolicy. Dzięki siostrom wszystkie powierzony im dzieci wyszły bezpiecznie z powstania warszawskiego. Więcej o s. Blance opowiemy, gdy znana będzie data uroczystego przekazania medalu Sprawiedliwej wśród Narodów Świata.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się