Wzięło w nim udział ok. 30 chłopców z całej diecezji. Błogosławieństwa na zakończenie kursu udzielił im bp Krzysztof Włodarczyk.
Przygotowanie do podjęcia zadań ceremoniarza parafialnego odbywało się podczas trzech weekendowych zjazdów w ośrodku w Podczelu. Z zaproszenia diecezjalnego duszpasterza ministrantów skorzystało 28 chłopców w wieku od 16 lat, którzy na co dzień służą przy ołtarzu w swoich parafiach.
Jak mówi ks. Andrzej Zaniewski, odbyty kurs daje im możliwość większego zaangażowania się w służbę liturgiczną: - Ceremoniarz może pomagać w przygotowaniu asysty podczas różnych uroczystości parafialnych, ale także w prowadzeniu zbiórki dla młodszych ministrantów, wprowadzając ich w posługę.
Podczas trzech weekendowych zjazdów chłopcy poznawali tajniki liturgii, ale także zgłębiali duchowość ministranta.
- Jeśli chodzi o samą liturgię, to zajęcia w ramach kursu można podzielić na teorię i praktykę. Analizowaliśmy konkretne dokumenty, np. Dyrektorium Duszpasterstwa Służby Liturgicznej oraz Ceremoniał Biskupi. Staraliśmy się wyciągnąć z nich to, co może przydać się w konkretnych sytuacjach parafialnych. Oprócz tego, odbyliśmy wiele prób liturgicznych, ćwicząc różne sytuacje, które zdarzają się przy ołtarzu. Jeśli chodzi o duchowość, poświęcaliśmy na nią zawsze pierwszy dzień każdego zjazdu. Była wtedy adoracja Najświętszego Sakramentu, konferencja i spowiedź. Chodziło o to, aby uwrażliwić chłopców na właściwe przeżywanie liturgii, żeby modlili się poszczególnymi gestami, a nie tylko je wykonywali. Techniczna strona liturgii jest bardzo ważna, ale przede wszystkim mam być ona spotkaniem z Panem Bogiem - mówi ks. Andrzej Zaniewski.
Uczestnicy kursu to ministranci, którzy służą przy ołtarzu co najmniej kilka lat, rozsmakowali się w tej służbie i poszukują w niej czegoś więcej.
Uczestnicy: Kacper Moroz, Maciek Miller, Damian Marchlewski. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość- Liturgia jest moją pasją. Fascynuje mnie w niej wszystko, bogactwo pieśni, rytuałów, które przybliżają nam niebo na ziemi - przyznaje Kacper Moroz z parafii Mariackiej w Słupsku.
- W liturgii najpiękniejsze jest to, że mam w niej styczność z samym Panem Bogiem, że On się tak uniża, przychodzi do mnie, a ja mogę być tak blisko Niego - mówi Damian Marchlewski z parafii pw. św. Mikołaja w Wałczu.
- Ja jestem człowiekiem, który skupia się na szczegółach, dlatego bardzo kręci mnie symbolika w liturgii - wyjaśnia Maciek Miller z parafii pw. św. Antoniego w Krzyżu Wielkopolskim.
Młodzi ceremoniarze przyznają, że zależy im na pięknie liturgii pod każdym względem. Maciek Miller, ubrany w dżinsy i skórę, do ołtarza nigdy by tak nie stanął. - Na własny ślub człowiek nie przychodzi w dżinsach z szacunku do swojej przyszłej żony. A przecież na Mszy św. spotykam się z samym Bogiem - wyjaśnia coś, co dla niego jest oczywiste.
Nie chodzi jednak tylko o ubiór. - Żeby dobrze przeżyć Mszę świętą, trzeba na nią przyjść trochę wcześniej, pobyć w ciszy, przygotować się - radzi Damian Marchlewski. Dlaczego jednak niektórzy podczas Eucharystii nudzą się? - Może dlatego, że oddalają się od Pana Boga. Nudzenie się jest już konsekwencją. Kto jest blisko Boga, jest też blisko liturgii - mówi Kacper Moroz.
Aby zostać dopuszczonym do posługi ceremoniarza, chłopcy biorący udział w kursie musieli zdać odpowiedni egzamin. Jak mówi ks. Andrzej Zaniewski, niektórzy mieli z tym pewne problemy, ale ostatecznie dali radę. Kolejna edycja kursu rozpocznie się w przyszłym roku duszpasterskim.
Uczestnicy kursu po Mszy św. na zakończenie z bp. Krzysztofem Włodarczykiem. ks. Łukasz Łukaszewicz