W wigilię Zielonych Świąt członkowie Emmanuela z regionu spotkali się w Pleśnej, by modlić się o dary Ducha Świętego, które pomogą im w ewangelizacji.
Wspólnota Emmanuel spotkała się 8 i 9 czerwca w ośrodku rekolekcyjnym w Pleśnej. Na wspólne obchody uroczystości Zesłania Ducha Świętego przybyły osoby z prowincji zachodniej wspólnoty, czyli ze Szczecina, Koszalina, Piły, Gdańska, Poznania, Kalisza, Pleszewa, Żnina. Dołączyła do nich grupa pn. "Wypłyń na głębię" z młodzieżowej gałęzi wspólnoty, licznie reprezentowana przez młodzież z Warszawy.
Tematem weekendu było odkrycie darów Ducha Świętego, zwłaszcza tych, których owocem jest ewangelizacja. Jak mówi Szymon Jurksztowicz, odpowiedzialny za Emmanuela, ważne jest, by misję głoszenia Ewangelii podejmował każdy z braci. - Nie chodzi o organizowanie jakichś wielkich spotkań czy rekolekcji. To może być coś naprawdę niewielkiego, ale istotne, byśmy robili to razem - powiedział. Przekonywał zebranych, by rozmaite pomysły dotarcia z Ewangelią do ludzi realizowali wspólnie w ramach domostw, czyli małych grup, w których członkowie Emmanuela spotykają się każdego tygodnia na modlitwie i dzieleniu słowem Bożym.
Małgorzata i Rafał Skorasińscy w konferencji o braterstwie, którego wielkim orędownikiem był założyciel Wspólnoty Emmanuel - sługa Boży Piotr Goursat - ukazali, że to właśnie Duch Święty jest Tym, który niestrudzenie pobudza każdego do miłości braterskiej. A z niej rodzi się wspólna misja. Do niej zaś nie trzeba jakichś specjalnych talentów, warunków, jedynie pragnienie głoszenia orędzia Chrystusa.
- Nie należy czekać na to, że Duch Święty przyjdzie do mnie ze swoimi darami dopiero wtedy, gdy będę na to gotowy: za miesiąc, za rok, gdy przeczytam więcej książek czy więcej zrozumiem. Nie, Duch Święty przychodzi do mnie teraz i tutaj: w takim miejscu życia, w jakim się znajduję, w tej mojej konkretnej sytuacji, problemach, w jakich tkwię, z moimi obciążeniami zawodowymi, kredytami, zmartwieniami. W całej mojej aktualnej sytuacji Duch Święty powołuje mnie do tego, żebym szedł do braci i z nimi głosił Ewangelię - mówił R. Skorasiński.
Wskazał, że pomocą w tym jest doświadczenie osobistej relacji z Panem Jezusem, szczególnie ożywienie swojej wiary w to, że jest On realnie obecny w Najświętszym Sakramencie. - Jednak dla wielu ludzi eucharystyczny Jezus jest jakby zamrożony, nieznany. Dla ilu katolików, którzy są w Kościele, tabernakulum jest zamrożone? Ilu nie wierzy w żywą obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii? A my? - pytał. - Jesteśmy więc powołani do tego, by rozgrzewać ten lód, rozpalać ogień Bożej miłości w sobie, a następnie nieść go braciom. I do takiego właśnie zjednoczenia w miłości braterskiej prowadzi nas Duch Święty.
Wzorem Chrystusowego misjonarza jest Jego Matka. O Jej niezwykłym sposobie, polegającym na byciu przezroczystą dla obecnego w Jej duszy Ducha Świętego, mówił diakon stały Roman Wojciechowski. - Ludzie, patrząc na nas, powinni widzieć Ducha Świętego, bo przecież każdy z nas ma Go w sobie, od momentu chrztu. Maryja, która pierwsza została napełniona Duchem Świętym, wzywa nas, abyśmy stali się przezroczyści po to, aby inni mogli spotkać Ducha Świętego: zobaczyć Go obecnego w nas - powiedział.
Częścią weekendu było wieczorne czuwanie na modlitwie charyzmatycznej poprzedzone liturgią eucharystyczną Wigilii Paschalnej, zakończone zaś procesją z ikoną Matki Bożej i całonocną adoracją w kaplicy ośrodka.