Ponad tysiąc osób niepełnosprawnych wraz z opiekunami spotkało się w Skrzatuszu. Nie mieli oporów, by wznosić ręce, podchodzić do monstrancji i jej dotykać, patrzeć sobie głęboko w oczy.
W dużej grupie – takiej, jaką stanowi np. DPS w Przytocku – okazji do przebaczenia nie brakuje. – Dla mnie przebaczenie komuś jest trudne – powiedział Rafał, podopieczny tej placówki od 10 lat. – Ale wiem, że trzeba najpierw zrozumieć intencję drugiego człowieka, wtedy łatwiej jest przebaczyć.
Jego opiekun, brat Michał Graś ze Zgromadzenia Braci Szkolnych, zauważa, że osoby niepełnosprawne mają większą łatwość w przebaczaniu. – Oni, nawet jeśli mają jakieś uprzedzenia do kogoś, szybciej potrafią odpuścić – powiedział. – I o wiele łatwiej zmotywować ich do przebaczenia, pokazując na Pana Jezusa, który dla pojednania ludzi z Bogiem umarł na krzyżu.
Siostra Maria Bihun podjęła także temat niełatwych więzi z najbliższymi; tego, że i oni ranią się dotkliwie nawzajem. Jako lekarstwo zaproponowała powierzenie się Matce Bożej. Tę modlitwę poprowadził biskup Edward Dajczak. Potem, podczas Mszy św., wyjaśnił zgromadzonym, jak ważne jest dla każdego chrześcijanina pragnienie, by czynić dobro na wzór Maryi. – Kiedy w sercu niesie się Jezusa, jak Ona zaniosła Go w swym łonie do Elżbiety, to wszystkie spotkania stają się dobre. Dziś jesteśmy tutaj, żeby się tego uczyć – powiedział bp Dajczak w homilii, podając liczne przykłady ludzi – postaci współczesnych i biblijnych – którzy czynią to przez działanie albo modlitwę.
Biskup wyjaśnił niepełnosprawnym, że gorsze od ich ułomności – niemożności przemieszczania się, poruszania kończynami – jest popsute serce. Wskazując górujący z polowego ołtarza krzyż – kopię krzyża Światowych Dni Młodzieży – polecił pielgrzymom leczyć popsute serca u stóp krzyża Chrystusowego. – Mamy krzyże w domach, patrzymy na nie. To właśnie Jezus, który leczy. Możemy więc powiedzieć do Niego: Jezu, dotknij mojego serca Twoją miłością.