Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

Biesiada Komorowska po raz siódmy

W tym roku było nie tylko historycznie i kreatywnie, ale także… smacznie. Nazwa imprezy zobowiązuje.

Każdego roku na przykościelnej łące historia jest na wyciągnięcie ręki. Dosłownie. Tu wszystkiego można, a nawet trzeba dotknąć i obejrzeć z bardzo bliska. Ponad setka rekonstruktorów opowiada o przeszłości, od średniowiecza po II wojnę światową: pokazy walk rycerskich, kuchnia historyczna oraz warsztaty lepienia z gliny, wikliniarstwa, kowalstwa czy tkactwa, zrekonstruowane pojazdy i uzbrojenie z różnych frontów.

Było też wyjątkowo smacznie za sprawą samych mieszkańców i lokalnych producentów. Swoje produkty wystawili także przedstawiciele Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w ramach projektu „Polska Smakuje”. – Nazwa „biesiada” zobowiązuje. Stoły uginały się od regionalnych przysmaków. Mieszkańcy Komorowa i innych okolicznych miejscowości zaskoczyli nas po sześciu latach. Dziczyzna, pierogi, ciasta – wszystko w stu procentach ekologiczne. Nawet przyjeżdżający do Komorowa rekonstruktorzy byli zaskoczeni, że w tak małej miejscowości można zrobić tak dużą imprezę – cieszy się Łukasz Gładysiak ze Studia Historycznego Huzar, inicjator komorowskich spotkań z przeszłością. Sama impreza to zaproszenie do opowiadania o historii w przystępny sposób, a także do ratowania kościoła, w cieniu którego odbywa się Biesiada. Komorowska świątynia, będąca filią parafii pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Bukowie, to jeden z najstarszych gotyckich zabytków na Pomorzu Zachodnim.

Po siedmiu latach organizatorzy wydarzenia mogą odetchnąć z ulgą: świątynia jest uratowana. Ze względu na katastrofalny stan wieży, jeszcze nie tak dawno groziło jej zamknięcie. Dzisiaj nie tylko wieża jest odnowiona. Zabezpieczone zostały fundamenty kościoła, wyremontowano dach. Do tej pory remonty pochłonęły ponad milion złotych, ale jak zapowiadają rekonstruktorzy – to nie koniec. − W tym roku mówimy już oficjalnie, że będziemy się starali uruchomić prace archeologiczne. Krypta komorowskiego kościoła jest być może największa na Pomorzu. Naszą wyobraźnię rozpala fakt, że mogą tam spoczywać szczątki fundatorów kościoła – przyznaje Ł. Gładysiak.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy