Jak podaje sekretariat synodu, wzięło w nich udział 500 osób ze 111 parafii.
Dni skupienia odbywały się w ostatnią sobotę września i we wszystkie soboty października. Członkowie parafialnych zespołów synodalnych gromadzili się w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Skrzatuszu (dwukrotnie), w sanktuarium św. Józefa w Słupsku, w Wyższym Seminarium Duchownym w Koszalinie i w parafii pw. Ducha Świętego w Szczecinku.
Tematy konferencji dotyczyły zaangażowania ludzi świeckich w liturgię. Trzy pierwsze skupienia prowadził ks. dr Jarosław Kwiecień, ceremoniarz katedralny, a dwa kolejne - ks. dr Piotr Pękul, wykładowca liturgiki.
Zaangażowanie świeckich w liturgię to temat wciąż aktualny. - Dużo słyszy się o tym, że to zaangażowanie jest słabe. Jakie więc podaje się rozwiązanie tego problemu? Świeccy w liturgii powinni robić więcej - mówi ks. Jarosław Kwiecień.
Co to właściwie oznacza: "robić więcej"? Wydaje się, że specyficzne pojmowanie znaczenia kapłaństwa powszechnego wszystkich ochrzczonych prowadzi nieraz do pewnych nieporozumień. Świeccy zaczynają się klerykalizować, a duchowni zeświecczać, co widoczne bywa także w liturgii.
Co to zatem oznacza, że wierni powinni angażować się w liturgię? Odpowiedź na to pytanie usłyszeli uczestnicy jesiennych dni skupienia dla zespołów synodalnych.
- Trzeba wyjść od zaangażowania duchowego, ponieważ to ono jest podstawą zaangażowania w liturgię. Ważna jest więc relacja z Bogiem, którą wnoszę na liturgię. Ostatecznie, to, co dzieje się w liturgii i nasz w niej udział, jest tajemnicą nie do przeniknięcia. To, co ja mogę wnieść, to właśnie moje zaangażowanie duchowe, a zatem stan łaski uświęcającej, inwestowanie w relację z Bogiem także poza liturgią, unikanie grzechu, ukierunkowanie życia na Pana Boga. Wszystko to, co relację z Bogiem karmi i rozwija jest przygotowaniem do liturgii i udziałem w niej - podkreśla ks. Kwiecień.
Ceremoniarz katedralny zwraca uwagę na kolejny ważny aspekt zaangażowania w liturgię, zanim dojdzie się do konkretnych funkcji: - Warto zwrócić uwagę na zaangażowanie w śpiew, w odpowiedzi, w słuchanie czytań, w skupienie, w odpowiedni ubiór. Znów, nie jest najważniejsze wykonywanie jakiejś konkretnej funkcji, ale aktywne przeżywanie tego, co jest podane wszystkim. Taka jest hierarchia. Dopiero na końcu są poszczególne funkcje, w które można się włączyć.
Jeśli chodzi o funkcje, ks. Kwiecień podkreśla: - Liturgia ze swej natury, a nie tylko dlatego, że księży jest mniej, zakłada udział świeckich, którzy ją razem z kapłanem celebrują. Inaczej zamiast liturgii (z gr. leiturgia, leitos - lud, ergon - praca), czyli działania ludu, robi nam się klerurgia. Ksiądz nie może w liturgii robić wszystkiego, czyli przewodniczyć i np. prowadzić śpiewy. Do tego stopnia, że całuje ołtarz między jednym a drugim wersetem pieśni, bo bez niego nikt nie będzie śpiewał i zapadnie cisza.
Funkcji, w które wierni świeccy mogą włączyć się podczas liturgii jest sporo. Wciąż jednak w wielu parafiach podczas Mszy św. czytania mszalne czyta ksiądz. Nie ma także komu zaśpiewać Psalmu.
Czy trzeba być śpiewakiem operowym, żeby wykonać Psalm? - Liturgia jest wypadkową starania się o jakość muzyczną z jednej strony i starania się o jakość duchową z drugiej. Trzeba to wypośrodkować. Nie chodzi nam o profesjonalne, ale niewierzące chóry, ani o szczerze wierzących afonów - zaznacza ks. Kwiecień.
Podobnie jest z czytaniami. Trzeba umieć czytać dobrze, wyraźnie, ale niekoniecznie być obdarzonym radiowym głosem.
Ks. Kwiecień zwraca też uwagę na nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. - Ważne, aby ich akceptować - zachęca. Okazuje się, że niektórzy mają z tym problem. - Kiedy idziemy do spowiedzi do człowieka, z którym wczoraj oglądaliśmy mecz albo grillowaliśmy, to potrafimy w jego zwyczajności zobaczyć wyjątkowość posługi, którą pełni. Niektórzy natomiast mają z tym problem w stosunku do nadzwyczajnych szafarzy. Potrzeba tutaj otwartości.
Ceremoniarz katedralny zachęca, aby świeccy sami proponowali różne formy swojego zaangażowania w liturgię. Może w jakimś miejscu nie ma kto czytać, może ksiądz sam przygotowuje wszystko do Mszy św. przyjeżdżając do kościoła z poprzedniej filii w ostatniej chwili. Może bielizna kielichowa czy szaty liturgiczne są po prostu brudne i trzeba by pomyśleć o ich wypraniu.
Zdarza się jednak, że to sam ksiądz nie widzi potrzeby większego zaangażowania się wiernych w liturgię. Co wtedy? - Trzeba pamiętać, że priorytetem jest zawsze inwestycja w rozwój duchowy. To zdecydowanie podniesie jakość naszych celebracji - mówi ks. Kwiecień, zwracając uwagę na jeszcze jedną sprawę, która pozornie niewiele ma wspólnego z zaangażowaniem się w liturgię.
- Chodzi o tworzenie ludzkiego klimatu w parafii. Wchodzimy nieraz do kościoła, wszyscy siedzą z pospuszczanymi głowami, nikt się do nikogo nie uśmiecha, a za chwilę nazywamy siebie braćmi i siostrami. Mamy zimne liturgie, bo nie interesujemy się sobą nawzajem. Ważne jest współtworzenie ludzkiego klimatu już od samego wejścia do kościoła, od pozdrowienia siebie nawzajem, od zainteresowania się kimś nowym, nieprzepychania się przy Komunii św. - podpowiada ks. Jarosław Kwiecień.
Ks. dr Tomasz Tomaszewski, sekretarz synodu, przypomina, że już niedługo członkowie parafialnych zespołów synodalnych otrzymają kolejne propozycje formacyjne.
Do 9 listopada można zgłosić się do udziału w Diecezjalnym Studium Formacyjnym dla Świeckich, które obejmuje trzy weekendowe zjazdy w ciągu roku. Więcej informacji TUTAJ.
Już w styczniu 2020 roku zaplanowane są kolejne turnusy rekolekcji synodalnych, które przez cały przyszły rok odbywać się będą w koszalińskim CEF oraz w domu pielgrzyma w Skrzatuszu. Terminy rekolekcji TUTAJ.