O mniszej codzienności – wśród godzin modlitwy i lektury, ale i robienia serów czy czekolady – opowiedzieli w Szczecinku Katarzyna Kolska i Roman Bielecki OP, autorzy "Po co światu mnich?".
Gośćmi IX Dni Kultury Chrześcijańskiej w Szczecinku byli Katarzyna Kolska i o. Roman Bielecki OP, autorzy wywiadu rzeki z Michałem Zioło OCSO "Po co światu mnich?". Spotkanie wokół książki odbyło się 10 listopada w kościele pw. Miłosierdzia Bożego w Szczecinku.
Autorzy nie odważyli się odpowiedzieć na tytułowe pytanie, zastrzegli bowiem, że o. Michał Zioło, jedyny Polak, który wiedzie obecnie życie trapisty, czyli według reguł zakonu o najsurowszej regule, nie daje jednej odpowiedzi, można ją jednak wyłowić z wielu stron książki. Uchylili jednak rąbka tajemnicy, co się dzieje za klasztornym murem.
– Życie mnichów jest tam życiem radykalnym. Jak bardzo, przekonaliśmy się jednak dopiero, gdy tam pojechaliśmy i zobaczyliśmy to na własne oczy – mówi Katarzyna Kolska.
Po spędzeniu tygodnia przy wspólnocie Aiguebelle w Południowej Francji, w której żyje o. Zioło, autorzy wywiadu opowiedzieli, co dzieje się za murami klasztoru, w którym życie modlitwy rozpoczyna się o 3.30 i trwa do zmroku. Jak wyjaśnia o. Bielecki, trapiści gromadzą się na modlitwie 7 razy dziennie. Czynią to od razu, pozostawiając na ten czas wykonywaną pracę bez ociągania, choćby był to pędzel kapiący farbą.
– Wszystko wskazuje na to, że są szczęśliwi i że pędzą tryb życia, którego nie chcieliby zamienić – dodaje o. Bielecki.
Katarzynę Kolską zaskoczyło radykalne milczenie mnichów, którzy ślubując stałość miejsca przebywają całe życie u boku tych samych braci, z którymi… nie rozmawiają na osobiste tematy. Jedynym bratem, z którym mogą porozmawiać – opowiedzieć o swoich problemach, wyżalić się czy poradzić – jest opat. Starają się jednak okazać sobie uwagę spojrzeniem w oczy podczas mijania się na korytarzu.
Fragment okładki książki "Po co światu mnich?" przedstawiający o. Michała Zioło. Katarzyna Matejek /Foto GośćA jak zarządzają pieniędzmi? Jak tłumaczy Katarzyna Kolska, wszystko, co wypracują, dzielą na 3 części: jedną pozostawiają sobie na codzienne utrzymanie, druga stanowi zabezpieczenie przyszłości, ale nie więcej niż wymaga tego przeżycie 3 najbliższych lat. Trzecią część oddają na rzecz ubogich.
– Zadaliśmy ojcu Michałowi pytanie, czy Pana Boga nie można kochać mniej radykalnie? Ojciec Michał, z właściwym sobie dystansem odpowiedział: "Pytaliśmy. Powiedział, że nie" – opowiada o. Bielecki.
Trapiści to zakon o bardzo surowej regule życia. Mają kilkadziesiąt klasztorów na całym świecie, w których mieszka obecnie ok. 1600 mnichów. Choć ubolewają z powodu braku nowych powołań, jednak są miejsca, gdzie one się pojawiają: w Belgii, Holandii czy Francji.