W cichej modlitwie, z Maryją na ramionach i różańcami w ręku panowie po raz pierwszy przejdą główną ulicą miasta 7 grudnia.
Podobne przedsięwzięcia odbywają się już w kilkunastu polskich miastach. W pierwsze soboty miesiąca mężczyźni wychodzą na ulicę z różańcami, żeby chronić bliskich, dawać świadectwo wiary i wynagradzać Niepokonalnemu Sercu Maryi.
– To może być trudne dla nas, facetów, bo mamy problem z oddaniem się Maryi. Ona jest wzorem pokory, cichości, cierpliwości, tymczasem my jesteśmy rozkrzyczani wewnętrznie. Jak zmieniać świat, to musi być rewolucja. Tymczasem my chcemy iść Jej drogą. Chcemy Jej wynagradzać nasze słabości, nasze grzechy, ale i zniewagi, których doświadcza od świata – mówi Robert Pronobis ze Wspólnoty Mężczyźni Pustelni, która inicjuje przedsięwzięcie.
Koszalinianie chcą przystąpić do akcji w sobotę 7 grudnia o godz. 14.30. Wyjdą z kościoła św. Wojciecha po odmówieniu Koronki do Bożego Miłosierdzia. Stamtąd, dwójkami, po chodniku, przejdą przez całe miasto, wzdłuż głównej ulicy do kościoła św. Józefa Rzemieślnika. Tam zakończą przemarsz pierwszosobotnim nabożeństwem.
– Reakcje w innych miastach są różne: od hejtu i wyzwisk pod adresem księży, po ludzi klękających w kałuży. Nasze wyjście ma być dopełnieniem pierwszych sobót miesiąca i do podejmowania się tej praktyki będziemy panów zachęcać. Pierwszy cel to wynagrodzenie Matce Bożej zniewag, których doświadcza. Ale przemarsz to również umocnienie dla nas samych, nasza deklaracja przynależności do Maryi, to odwaga dania świadectwa i zaproszenie dla innych mężczyzn, żeby poszli z nami – dodaje R. Pronobis.
Jak zapowiadają organizatorzy „Męski różaniec” odbywać się będzie w Koszalinie w każdą pierwszą sobotę miesiąca.