To pierwszy kościół pod tym wezwaniem w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.
Historia powstawania tego kościoła jest stosunkowo krótka i niezwykła. Jego budowę rozpoczęto rok i miesiąc temu. W niedzielę 17 listopada bp Edward Dajczak uroczyście go poświęcił. Była to rzeczywiście pierwsza Eucharystia w tej świątyni.
Obrzędy poświęcenia. Namaszczenie ołtarza krzyżmem. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto GośćZaspy, choć z nazwy Wielkie, są naprawdę małą miejscowością. Mieszka tam nieco ponad 150 osób, z których średnio 34 osoby chodzą w niedziele na Mszę św. Przez ostatnie 20 lat sprawowano ją w sali wiejskiej.
Czy dla takiej wspólnoty opłaca się budować kościół? - To mała grupa, ale żywa, religijna, pobożna. Powstał tu nawet zespół muzyczny, który uświetnia nasze uroczystości. Pomyślałem więc, że warto - mówi ks. Marek Cieślik, proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Białogórzynie, do której należy filia w Zaspach Wielkich.
Skąd wziąć pieniądze na budowę kościoła w tak niewielkiej wspólnocie? - Sam nie wiem, jak to się udało - przyznaje proboszcz.
- Byliśmy trochę przerażeni, bo to jednak inwestycja, ale podjęliśmy się, bo zawsze było to naszym marzeniem. Małymi krokami daliśmy radę - cieszy się Anna Jankowska.
Część środków zapewniła kuria, znaleźli się indywidualni sponsorzy, niektórzy ofiarowali materiały, jak choćby polbruk wyłożony przed świątynią. Nie zawiedli też sami parafianie. Robili ozdoby choinkowe i wielkanocne, które następnie sprzedawali. Dawali pieniądze, świadczyli pracę.
Wpadli też na nietypowy pomysł. Postanowili w swojej wiosce posprzątać. - Zrobiliśmy sobie sprzątanie świata i przy okazji wybudowaliśmy kościół - śmieje się Ewelina Jerenkiewicz. Konkretnie chodzi o zbiórkę złomu. Szukano wszystkiego: starych pralek, garnków, gwoździ, puszek, części samochodowych. - Na podwórku zawsze coś od traktora się znajdzie - mówi Kazimierz Jerenkiewicz.
W ten sposób uzbierano ponad 15 tys. złotych. - Koszt całej inwestycji to 129 tys., a zatem ta zbiórka złomu to poważny wkład - przyznaje proboszcz.
Obrzędy poświęcenia. Ks. Marek Cieślik, proboszcz, namaszcza ściany kościoła. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto GośćWitając biskupa i przybyłych na pierwszą Mszę św. w świątyni mieszkańców Zasp Wielkich i gości ks. Marek Cieślik zażartował: - Cieszę się, że możemy się spotkać w tej naszej... bazylice.
Być może nie do końca się pomylił. - Tam, gdzie jest Kościół żywy, tam mury tworzą tylko przestrzeń do tego, żeby ten Kościół mógł się razem spotkać. Taki jest sens wielkich katedr, bazylik i małych kościółków rozsianych po wsiach. Jeśli nie ma Kościoła żywego, to nawet niezwykle wartościowe architektonicznie miejsca pustoszeją. Obserwujemy to przecież w Europie - mówił bp Edward Dajczak. - Mam nadzieję, że ta wspólnota będzie żyła, że oprócz murów zostanie tu żywy Kościół - dodał.
Kościół w Zaspach Wielkich jest pierwszą świątynią pw. św. Jana Pawła II w diecezji. Wezwanie wybrali sami parafianie w głosowaniu. Było kilka kandydatur: św. Ojciec Pio, Święta Rodzina, Miłosierdzie Boże, św. Marek. - Ja osobiście zaproponowałem św. Ojca Pio. Ma dla mnie wielkie znaczenie. Ale niczego nie chciałem narzucać. Parafianie wybrali. I bardzo się cieszę. Jesteśmy pierwsi w diecezji - mówi proboszcz.
Kościół otrzymał odpowiedni wystrój związany z patronem. Oprócz obrazu w prezbiterium, na ścianach znajdują się malowidła przedstawiające wybrane sceny z życia świętego, m.in. z jego pobytu w Koszalinie. Obrazy wykonała Katarzyna Kostrubiec. Pod nowym ołtarzem zostały też wmurowane relikwie patrona.
Jedno z malowideł znajdujących się na ścianach świątyni, przedstawiające wizytę Jana Pawła II w koszalińskim seminarium (1 czerwca 1991). ks. Wojciech Parfianowicz /Foto GośćNa Mszy św. 17 listopada obecni byli także kapłani z białogardzkiego dekanatu, a także przedstawiciele władz samorządowych: starosta białogardzki oraz wójtowie gmin w Tychowie i Białogardzie.