Młodzi potrzebują inspiracji, by podnieść głowę znad ekranów. I znajdują się dorośli, którzy chcą im w tym pomóc. To pasjonaci survivalu, bushcraftu i sztuki samoobrony z Bobolic i pracownicy Lasów Państwowych.
Dorośli wzięli się za krzepę bobolickich dzieciaków. Wyciągają je na wyprawy terenowe, halę sportową. Uczą krzesać ogień i bronić się przed napastnikiem. Zaczęło się od tego, że zaniepokoiły ich dzieci siedzące obok siebie, ale bez wzajemnego kontaktu, bo z nosami przy smartfonach. – Zapytałem młodego chłopaka, czy strzelał z procy. Potwierdził. Ale kiedy dopytałem o szczegóły, pokazał palcami, że chodzi o gierkę komputerową – uśmiecha się gorzko Jędrzej Szugalski, pomysłodawca grupy Wektor. – Pomyślałem: jeśli nie zadbamy o młodzież, to co dalej z naszym narodem? Po ogłoszeniu inicjatywy w kościele pw. Wniebowzięcia NMP w Bobolicach okazało się, że dorosłych, którzy chcą dołączyć do organizatorów zajęć, jest więcej. Swoją pomoc zadeklarowali: żołnierz i instruktor survivalu, medyk pola walki, ratownik wodny z technikami alpinistycznymi, ubezpieczyciel oraz hodowca psów. To działalność charytatywna – dorośli ofiarują maluchom nie tylko swój czas, ale i pieniądze niezbędne, by zorganizować przedsięwzięcie. Zapaleńcy współpracują z parafią, nadleśnictwem, samorządem. Powstał plan comiesięcznych spotkań w terenie i w hali sportowej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.