W Trzciance Królowie jeżdżą bryczką, a maszerujących prowadzą aniołowie na szczudłach. To rozśpiewane jasełka, które jednoczą społeczność.
Podczas przemarszu zrobiono kilka przystanków. W działania orszakowe zaangażowani byli uczniowie z czterech trzcianeckich szkół: ze Szkoły Podstawowej nr 1, Szkoły Podstawowej nr 2, Szkoły Podstawowej nr 3 i z Katolickiej Szkoły Podstawowej.
- Po drodze idziemy na dwór Heroda, gdzie król oferuje nam różne przyjemności i namawia, żebyśmy zostali. Potem toczymy walkę wewnętrzną dobra ze złem, czy iść dalej. Ale dobro zasiane w sercach każdego z nas zwycięża, więc ruszamy dalej i przechodzimy przez bramę anielską, aż do Betlejem, gdzie najpierw pasterze, potem Trzej Królowie, a wreszcie i my wszyscy oddajemy hołd - barwnie relacjonuje Bożena Wargin, główna organizatorka i koordynatorka przedsięwzięcia realizowanego w Trzciance po raz 6.
- To naprawdę głębokie wydarzenie, otwierające coraz więcej serc. Angażuje się w nie bardzo wiele osób, teraz już właściwie nie trzeba o to prosić, bo niektórzy nawet sami dzwonią i przypominają się i zgłaszają swoją gotowość. A na koniec co roku trudno nam się rozejść, jeszcze śpiewamy, jeszcze rozmawiamy, jeszcze dzielmy się radością. To wydarzenie naprawdę nas jednoczy, sprawia, że czujemy się razem bardzo rodzinnie - dodaje.