Nowy numer 38/2023 Archiwum

Kolęda, jakiej brakuje

Czy bożonarodzeniowe pieśni wyczerpują temat narodzenia Pańskiego? Jak opowiedzieć ten cud? Jak ożywić przeżywanie wiary? Opowiada o tym poeta ks. Henryk Romanik.

Katarzyna Matejek: Kiedy przychodzi natchnienie?

Ks. Henryk Romanik: Najczęściej nocą. Najskuteczniej jest, gdy tekst został zamówiony: reżim czasowy mobilizuje. Ale bywa i tak jak w tegoroczną Wigilię pomiędzy wieczerzą a Pasterką, gdy miałem dwie, trzy godziny na poszukanie kilku myśli na homilię. Najpierw zajrzałem do ks. Jana Twardowskiego, ale w końcu pomyślałem: sam coś napiszę.

Wigilijnej nocy ułożył Ksiądz kilka utworów: o sianku, o Jezusie-owocu, o szeptach w katedrze, o spotkaniu w niej świętych Janów.

Tematów bożonarodzeniowych, takich właśnie ludzkich, egzystencjalnych czy też natchnionych, jest dużo. Zestaw tematyczny kolęd, w większości XIX-wiecznych, to głównie wygnanie, tęsknota. Jedna czwarta to kołysanki czy ludowe lulajki, niektóre krotochwilne, kabaretowe. Z drugiej strony istnieją luki tematyczne dotyczące tego, co przeżywamy w liturgii okresu Bożego Narodzenia.

Czego nie wyśpiewujemy w kolędach?

Mądrość każe pomyśleć o tym, by w dniu chrztu Pańskiego, który kończy cykl świąt Bożego Narodzenia, zaśpiewać o tym. Nie kolędę, bo przecież ten fragment Ewangelii zupełnie nie nawiązuje do betlejemskich klimatów. Pan Jezus jest już trzydziestolatkiem, w tle widzimy św. Jana Chrzciciela, rzekę Jordan. Nie ma ani jednej pieśni o tym kluczowym dla historii zbawienia wydarzeniu. Wypowiedziane wówczas słowa „Oto Baranek Boży” aż proszą się o wyśpiewanie, zwłaszcza w kontekście aktualnego roku duszpasterskiego poświęconego Eucharystii. Próbuję nad tym popracować.

W Polsce śpiewanie kolęd trwa długo, aż do 2 lutego, do święta Ofiarowania Pańskiego.

A my śpiewamy wówczas „Przybieżeli do Betlejem” czy „Bóg się rodzi”, choć Jezus ma już 40 dni. Podczas gdy trzeba by zaśpiewać o przyniesieniu Go do świątyni, o Symeonie, Annie, może o gołąbkach. Przecież to się właśnie wydarza. W pieśniach nie ma nic z narracji tego święta.

Co zrobić, by te luki pięknie zapełnić?

To musi być najpierw rozpoznane jako potrzeba. Zauważone. Przy czym ważna jest współpraca z muzykami – aby powstało coś, co będzie miało szansę się przyjąć, tak jak kiedyś „Abba, Ojcze” ułożone do słów o. Jana Góry na Światowe Dni Młodzieży w Częstochowie, pieśń, którą poznał i śpiewał cały świat.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast