Dla niepełnosprawnych mieszkańców powiatu słupskiego WTZ Caritas jest szansą na życie wśród ludzi.
Warsztaty Terapii Zajęciowej w Sycewicach świętowały 30 stycznia 3. rocznicę istnienia. Nie zabrakło urodzinowego tortu i tanecznej zabawy. To okazja także do podsumowania pracy, za którą placówka Caritas doceniana jest w regionie. Chętni do udziału w zajęciach dojeżdżają na nie nawet kilkadziesiąt kilometrów. Gromadzi ona przez pięć dni w tygodniu 25 osób niepełnosprawnych w pięciu pracowniach. Towarzyszy im 11 osób personelu.
- Pierwszy rok był rozruchowy, kolejne dwa lata dały nam doświadczenie i osiągnięcia, którymi możemy się poszczycić – mówi Małgorzata Oszmiańska, kierownik WTZ. Według niej największym z nich jest tworzenie zgranego zespołu. – To nie tylko personel, ale także sami uczestnicy WTZ. Prawdopodobnie z tego powodu nasi podopieczni bardzo lubią środy. To dzień, kiedy spotykamy się wszyscy razem w dużej sali i robimy coś wspólnie, np. pieczemy pizzę.
Jak dodaje pani kierownik, jest potencjał w uczestnikach WTZ Sycewice. Wiele potrafią i dużo dają z siebie. Z sukcesami reprezentują swoją placówkę podczas Spartakiady w Ustce, na Przeglądzie Twórczości Osób Niepełnosprawnych w Słupsku, Przeglądzie Piosenki Religijnej w Kwidzynie, Festiwalu Twórczości Artystycznej i Kulinarnej w Skurczu. W tym roku chcą pójść krok dalej i zaprosić innych do siebie, na zawody wędkarskie. - Organizujemy je w swoim gronie od ponad dwóch lat. Mamy świetnych instruktorów z lokalnego koła wędkarskiego, którzy przyuczają i nadzorują każdego zawodnika. Planujemy rozszerzyć zawody wędkarskie i zaprosić inne placówki - mówi Małgorzata Oszmiańska.
Paweł Tylus z Grąsina w sycewickich WTZ-ach uczestniczy od początku ich istnienia. Jako uczestnik pracowni poligraficzno-komputerowej nie tylko wykonuje zlecone zadania - a są to m.in. zlecenia wykonania kart świątecznych, zaproszeń, wizytówek - ale też wspiera w tych pracach mniej zaradnych kolegów. - Pomagam wszystkim, ile mogę, jestem otwarty na współpracę - powiedział.
Szczególnie ceni wędkowanie oraz wycieczki, podczas których może poznać nowe miejsca w Polsce. - Już samo to, że jest się z kolegami i koleżankami, jest przyjemne - podkreśla. - W ogóle cieszę się z uczestnictwa w warsztatach: tutaj jestem między ludźmi, mam co robić - dodaje.
Środowisko WTZ uczy go też tolerancji. - Sam jestem osobą niepełnosprawną, ale tu spotykam osoby z bardziej zaawansowaną niepełnosprawnością. Wcześniej nie miałem do czynienia z takimi osobami. To wymaga ode mnie pracy nad sobą - przyznaje.
Hanna Okonek, terapeutka i opiekun pracowni krawiecko-dekoratorskiej, chwali swoich podopiecznych. W ruch idą tu już nie tylko igła z nitką, ale też maszyna do szycia. Jej podopieczni podejmują wyzwania, robią postępy, są bardziej samodzielni.
Magdalena Prośniewska, terapeutka i opiekun pracowni plastyczno-muzycznej, zauważa, że socjoterapia podejmowana w ramach zajęć przynosi efekty. - Widzę, że nasi podopieczni stają się bardziej otwarci - powiedziała. - Choć trzeba przyznać, że nie wszyscy są tak samo pozytywnie nastawieni. Są też osoby bardziej bierne, które trudniej zmotywować do pracy. Ale i na nich znajdujemy sposoby. Wiemy, że chętniej włączają się w te prace, które wykonywane są w grupie, więc planujemy zbiorowe zadania - opowiadała.