Diecezja koszalińsko-kołobrzeska wzbogaciła się o 2 nowych kapłanów. Wyświęcił ich w kołobrzeskiej bazylice bp Krzysztof Włodarczyk.
Neoprezbiterzy: ks. Dawid Rak i ks. Krzysztof Szumilas dołączyli do niespełna 500 kapłanów pracujących w diecezji.
Tegoroczne święcenia prezbiteratu pozostaną na długo w pamięci ze względu na swoją wyjątkową formę, wymuszoną przez trwającą pandemię koronawirusa.
Przede wszystkim była to tym razem uroczystość zamknięta, dostępna tylko dla wąskiej grupy zaproszonych, głównie z rodzin wyświęconych, a także kapłanów i sióstr zakonnych.
W liturgii zrezygnowano z elementów mogących stanowić źródło zakażenia. Nie odbyło się więc nałożenie rąk przez obecnych na Mszy św. prezbiterów ani przekazanie znaku pokoju. Wszyscy uczestnicy liturgii, także koncelebrujący kapłani, musieli założyć maseczki.
Zapraszamy do obejrzenia filmu, który w półtorej minuty pokazuje to, co najważniejsze w całej uroczystości.
Święcenia prezbiteratu - najważniejszy momentBp Krzysztof Włodarczyk oparł swoją homilię na 4 kluczowych słowach, pozwalających zrozumieć istotę posługi kapłańskiej, które papież Franciszek zaproponował w liście do kapłanów z okazji 160. rocznicy śmierci św. Jana Vianney'a. Są nimi: wdzięczność, odwaga, smutek i uwielbienie.
Do obejrzenia i wysłuchania homilia w całości. Pod filmem - skrót z najważniejszymi myślami.
Święcenia prezbiteratu - kazania bp Krzysztofa Włodarczyka- Wdzięczność w kontekście powołania odczuwamy z tego powodu, że Pan Jezus nas dostrzegł, wybrał i powierzył swoje dzieło, które mamy wspólnie z Nim realizować. Każde święcenia są momentem wielkiej radości dla Kościoła i dla diecezji. Im Kościół ma więcej problemów, a ludzie Kościoła są w większym kryzysie, im więcej jest na świecie bezbożnictwa i obojętności, z tym większą radością przeżywamy chwile, kiedy Kościół rodzi nowe swoje sługi - mówił biskup.
- Nie ma kryzysu powołań, ale kryzys odpowiedzi na powołanie. Jesteśmy wdzięczni, że dzisiaj mamy dwóch tych, którzy odpowiedzieli. - podkreślił biskup, wskazując na środowisko nieprzyjazne wierze czy Kościołowi, które może być jednym z czynników utrudniających odczytanie głosu powołania. - Dlatego dziękuję waszym rodzinom, w których te powołania mogły wzrastać. Dziękuję za kapłanów, których spotkaliście na swojej drodze życia. Piękna posługa kapłańska jest zaproszeniem, żeby razem z takim kapłanem pójść za Jezusem - podkreślał biskup.
Mówiąc o odwadze, biskup zauważył: - To, że człowiek dostaje propozycję od Pana Jezusa, to jedno, ale żeby ją podjąć, potrzeba właśnie odwagi. Każde czasy wymagają swojej odwagi. Czasy takie, jak nasze, wymagają odwagi choćby takiej, aby zamanifestować otwarcie swoją katolicką tożsamość w przestrzeni publicznej. Łatwo jest dzisiaj pójść z falą, aby mieć święty spokój - mówił, zaznaczając, że taka postawa jest porzuceniem Ewangelii.
- Nie ma większej tragedii niż ta, kiedy kapłanowi z ręki wypadnie Ewangelia. Dziś potrzeba odwagi, by wziąć Ewangelię do ręki i iść - w starciu z kłamstwem, obłudą i manipulacją. Są rozmaite powody, dla których człowiek przemilcza prawdę, zataja ją lub jej nie głosi, bo wymaga tego poprawność polityczna, bo nie wypada, bo szkoda się narażać. Wychodząc ze słowem, nie musicie wierzyć tylko we własne siły. Macie wierzyć słowu, bo to w nim jest siła. Jest ona w sakramentach, których będziecie szafarzami. Siła jest w tym, co jest wam dane od Boga, a nie tylko w was samych i waszych talentach - zwracał się biskup do neoprezbiterów.
- Każdy, kto jest tchórzem, nie ma szans, żeby przeżyć życie w pełni. Takie życie staje się zlepkiem nudnych, szarych dni - dodał kaznodzieja.
Mówiąc o smutku, biskup nawiązał do kryzysu związanego ze skandalami w łonie Kościoła. - Smucimy się, kiedy jesteśmy świadkami zdrady powołania kapłańskiego, porzucenia daru. Ogromny ból ogarnia nasze serce, kiedy kapłan nadużywa zaufania społecznego i krzywdzi niewinne dziecko. Smucimy się, kiedy słyszymy od naszych ochrzczonych sióstr i braci, że nie potrzebują już księdza. Smucimy się, kiedy zmniejsza się liczba dominicantes i communicantes. Rozczarowani rzeczywistością, Kościołem lub samymi sobą, możemy doświadczać pokusy uchwycenia się takiego obezwładniającego smutku. Smutek jest niebezpieczny, bo paraliżuje odwagę postępowania w pracy, w modlitwie. Czyni nas antypatycznymi dla naszych bliskich. Smutek jest wrogiem życia duchowego. Szepcze nam do ucha, że zawsze tak było, że nic się już nie zmieni, że może być już tylko gorzej - przestrzegał biskup, proponując, jako antidotum na tego typu pokusy, modlitwę do Ducha Świętego oraz zacieśnianie swojej więzi z Bogiem
- Trzeba prosić o łaskę przebudzenia, powstania z odrętwienia i bezczynności. Zwycięstwo należy do Jezusa zmartwychwstałego - zakończył biskup.
Mszę św. w kołobrzeskiej bazylice koncelebrowało kilkudziesięciu prezbiterów i dwóch biskupów (bp Krzysztof Zadarko i bp Tadeusz Werno).
Q&A kandydaci do święceń prezbiteratu 2020