 
			
	 
			
	 
			
	 
			
	 
			
	Ponad 100 kajakarzy chwyciło za wiosła i popłynęło po śladach świętego papieża. Spływem kajakowym po Rurzycy uczcili setną rocznicę chrztu Karola Wojtyły.
To inicjatywa duszpasterstwa młodzieży na upamiętnienie świętego papieża. Zamierzenia pokrzyżowała im pandemia.
- Zamierzaliśmy popłynąć w maju, na urodziny Karola Wojtyły, ale sytuacja nie pozwoliła zorganizować tak dużego wydarzenia. Nie chcieliśmy jednak z niego rezygnować i uznaliśmy, że setna rocznica chrztu jest równie warta zauważenia – wyjaśnia ks. Andrzej Zaniewski, diecezjalny duszpasterz młodzieży.
A najlepszym do tego miejscem jeden z licznych kajakowych szlaków, które przemierzał z przyjaciółmi kardynał Wojtyła.
- Człowiek planuje, a Pan Bóg pisze swoje scenariusze – śmieje się ks. Dariusz Leśniewski, wikariusz z pobliskiej Tarnówki. - Myślałem o tym, jak Karol Wojtyła dopływając tutaj na Wrzosy pewnie planował dalszą drogę do Piły, a może i kolejne spływy ze studentami. Zamiast spłynąć rzeką jednak wypłyną stąd do Rzymu na konklawe, podczas którego wybrano na papieża Pawła I. Jak wiemy wkrótce odbyło się kolejne – tłumaczy komandor spływu.
 Dużą część uczestników wydarzenia stanowiły kajakarskie rodziny. 		
					ks. Dariusz Leśniewski
 
				Dużą część uczestników wydarzenia stanowiły kajakarskie rodziny. 		
					ks. Dariusz Leśniewski			
Nieopodal miejsca, gdzie ponad stu kajakarzy biorących udział w wydarzeniu zakończyło swoją przygodę znajduje się pierwszy na świecie pomnik poświęcony Janowi Pawłowi II. „Placek” jak pieszczotliwie nazwali go jego twórcy, stanął w miejscu, z którego jak sam kard. Wojtyła przyznał przesiadł się „z kajaka na barkę Piotrową”. Spędził tu ostatni urlop w Polsce. Trzy miesiące później został wybrany na papieża. Po roku młodzi przyjaciele postawili mu w tym miejscu pierwszy pomnik.
- To była naprawdę dobra inicjatywa: uczcić Jana Pawła II spływem po szlaku, który nosi jego imię i w miejscu, w którym sam pływał ze swoimi młodymi przyjaciółmi. To dobra okazja, żeby popłynąć po śladach świętego – przyznaje ks. Zbigniew Cybulski, proboszcz parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Trzciance, który razem z innym kapłanem i grupą młodzieży wziął udział w spływie.
- Kajak może być świetnym narzędziem ewangelizacji, zwłaszcza młodych. Mam doświadczenie spływów mazurskich, podczas których to młodzież nadawała ton wyprawom – to oni chcieli modlitw w szuwarach, kontemplacji na środku jeziora, Mszy św. odprawianych na kajaku. Było to niezmiernie wspólnototwórcze, ale też pomagało młodym odkrywać Boga bliskiego na wyciagnięcie ręki, w pięknie stworzenia, w szumie wody, w ciszy wolnej od codziennej bieganiny – mówi saletyn.
Kacper Banach przyznaje, że kajaki są świetnym miejscem do tego, nawet jeśli pod drodze zdarzy się przygoda.
- To mój kajakowy debiut i to od razu z wywrotką. Taki chrzest na początek drogi. Chcieliśmy z kolegą pomóc innym kajakarzom w kłopocie i sami się w nie wpadliśmy – śmieje się zupełnie przemoczony chłopak. Dla niego spływ to okazja do odkrywania świętego.
- Warto pamiętać o tym, że Karol Wojtyła gościł u nas nie tylko w 1991 r. i nie tylko w Koszalinie. Ta ziemia jest naznaczona jego obecnością, wędrując czy pływając można odkrywać ślady jego obecności, a dla mnie to też przypomnienie, że święci wiosłują, grają w piłkę, są ludźmi z krwi i kości – tłumaczy.
 Zwieńczeniem spływu była Msza św. pod przewodnictwem bp. Krzysztofa Włodarczyka.		
					Karolina Pawłowska /Foto Gość
 
				Zwieńczeniem spływu była Msza św. pod przewodnictwem bp. Krzysztofa Włodarczyka.		
					Karolina Pawłowska /Foto Gość			
Lilianka, Szymon i Marcelina z Wałcza to jedni z najmłodszych uczestników spływu. Rurzycę pokonali razem z rodzicami.
- Staramy się, żeby św. Jan Paweł II towarzyszył nam na co dzień. To tym ważniejsze, że dzieci poznają go tylko z naszego świadectwa. Dla nas papież Polak był od zawsze, słuchaliśmy go i spotykaliśmy podczas pielgrzymek do ojczyzny. Teraz o tych spotkaniach ze świętym opowiadamy dzieciom, a kajaki to dobry pretekst do takich rozmów. A dla dorosłych to okazja do tego, żeby wspominać, jak pobudzał naszą wiarę. Może nie podczas pływania z taką załogą, ale będziemy mogli do tego wrócić w domu – mówi Karina Zasada.
Zwieńczeniem wydarzenia była Msza św. polowa, której przewodniczył bp Krzysztof Włodarczyk.
Organizatorami spływu były Duszpasterstwo Młodzieży Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej, „Inicjatywa” - Stowarzyszenie Powiatu Wałeckiego oraz „Vikingkajaki” - spływy kajakowe.
 
	 
			
	 
			
	 
			
	