Odbyła się jednak w zmienionej formie. Pielgrzymi trasę z Góry Chełmskiej na Świętą Górę Polanowską pokonali autokarem. Pieszo podeszli jedynie pod samą pustelnię.
Jak zapewniają pielgrzymi, a było ich około 40, mimo wszystko klimat w grupie niewiele się różnił w porównaniu z poprzednimi latami.
- To dlatego, że pielgrzymkę tworzą przede wszystkim ludzie - mówi Marlena Woźniak, prezes zarządu Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, organizatora pielgrzymki, która w tym roku odbyła się po raz 21. - Są z nami te same osoby, które pielgrzymują od lat. A zatem zmieniona forma nie zepsuła nam atmosfery - dodaje.
Pielgrzymi spotkali się przy sanktuarium na Górze Chełmskiej. Po modlitwie i błogosławieństwie, wyruszyli autokarem do Polanowa. Tam u podnóża Świętej Góry ruszyli pieszo w stronę pustelni.
Mszy św. przy pustelni przewodniczył bp Edward Dajczak. Ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej zwrócił uwagę na szerszy wymiar Pielgrzymki Świętych Gór.
- Dobrze, że mimo wszystko udało się ją zorganizować. Jest wartość w tym, żeby nie przerywać pewnych działań. Ale tutaj nie chodzi tylko o przedłużenie organizowania tej pielgrzymki. Te dwie święte góry są bardzo znaczące dla historii naszej diecezji. Wiążą się z początkami chrześcijaństwa na tych ziemiach. To jest pielgrzymowanie, które dokonuje się tutaj przez wieki. Biorąc udział w tej pielgrzymce, doświadczamy czegoś trwałego, co było przed wiekami i jest nadal i ma trwać do końca czasów. Jesteśmy tu na pomorskim szlaku chrystusowym, o którym trzeba ciągle przypominać w świecie, który nie chce pamiętać o przeszłości - mówi biskup.
- Utrzymujemy więc tradycję, która ma swoje korzenie u początków wiary chrześcijańskiej na tych ziemiach. To jest bardzo istotne - dodaje.
Jak mówi Marlena Woźniak, oprócz swoich prywatnych intencji, pielgrzymi nieśli także jedną wspólną: - Modliliśmy się o ustanie pandemii koronawirusa, abyśmy mogli jak najszybciej powrócić do normalnego funkcjonowania.