Mimo że wokół obostrzenia sanitarne, członkowie oazy rozpoczęli sztafetę. Ta akcja modlitewna ma wesprzeć ojczyznę w czasie pandemii i niepokojów społecznych.
Z inicjatywy moderatorów diecezjalnych Ruchu Światło-Życie 1 listopada ruszyła sztafeta modlitewna pod hasłem ,,Pokój Tobie, Polsko, Ojczyzno moja”. Oazowicze ze wszystkich zakątków Polski chcą w ten sposób powierzać Bogu ojczyznę targaną niepokojami z powodu pandemii koronawirusa i protestów, które przetaczają się przez polskie miasta. Sztafeta potrwa do 8 grudnia. Podejmuje ją każdego dnia inna diecezja, organizując 24-godzinną modlitwę różańcową rozpisaną na półgodzinne dyżury. Koszalińsko-kołobrzeskim oazowiczom przypadł wyjątkowy termin – 11 listopada, który jest datą zarówno Narodowego Święta Niepodległości, jak i dorocznej diecezjalnej pielgrzymki całego Ruchu Światło-Życie, w tym roku z powodu pandemii odwołanej. Jak zauważa Gabrysia Misztal z parafii pw. Św. Kazimierza w Koszalinie, to właśnie dzięki Sztafecie Modlitewnej oazowicze będą modli w tym dniu być "razem".
Oazowicze wierzą w łaskę modlitwy. – Modląc się można coś zdziałać. Podziały w naszym kraju sprawiają, że ranimy się wzajemnie, może nawet chcąc tego samego. Tylko zjednoczeni możemy rozmawiać – uważa Sara Sibińska. Jak dodaje, to Bóg ma moc przemienić serca Polaków, wlać w nie pokój i wzajemną miłość.
Oazowicze rozumieją, że patriotyzm nie może być wyświechtanym słowem. Gabrysia łączy go z osobistą odwagą i szacunkiem do ludzi. Kasia – z wiarą, co wyraża się w modlitwie za ojczyznę i uczestnictwie w Eucharystii w święta narodowe oraz z pogłębianiem wiedzy o historii Polski. Dla Anety Hejak z Kotunia, uczestniczki oazy w Pile, patriotyzm to coś praktycznego: angażuje się w wolontariat i dba o kulturę słowa. Tym którzy wyśmiewają wiarę albo próbują zrozumieć, co jest takiego magnetycznego w Kościele, opowiada na czym to wszystko polega. A młodym z zagranicy z dumą opowiada o Polsce.
Dla Anety Hejak z Kotunia patriotyzm to angażowanie się w wolontariat i dbałość o kulturę słowa Archiwum prywatneMichał Benedysiuk z koszalińskiej parafii św. Kazimierza, jak mówi, kocha swój kraj z całego serca. Nie wyobraża sobie żyć na stałe poza nim, ani nie zgadza się na wolność narodu rozumianą jako "róbta, co chceta". Do tych wartości młodzi są kształtowani w charyzmacie ruchu założonego przez sł. Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. – Zauważyłem, że ta trudna sytuacja w kraju paradoksalnie zaczęła mnie jeszcze bardziej popychać w stronę umiłowania liturgii oraz chęci życia na wzór Chrystusa Sługi – powiedział 26-latek.
Gabrysię oaza uczy miłości do ojczyzny przez służbę drugiemu człowiekowi. – To nie jest jakaś wygórowana służba, ale drobne codziennie sprawy, zwłaszcza gdy daję się kierować miłością Bożą.
Kasia zrozumiała wartość patriotyzmu dzięki jednej z oazowych animatorek. – To tak, jakby przełożyć przykazanie „Czcij ojca swego i matkę swoją” na „Czcij ojczyznę swoją”. Czcij, czyli kochaj, opiekuj się, dbaj.
Kasia Czapraga zrozumiała, że ojczyznę można czcić podobnie jak ojca i matkę. Archiwum prywatne