Betlejemska stajenka to nieodłączny element świątecznego wystroju kościołów. W Barcinie to też okazja do formacji dorosłych i zachęta do budowania wspólnoty.
Barcińska szopka to zawsze niespodzianka. Czekają na nią i dzieci, i dorośli, ciekawi, jaką inwencją twórczą w tym roku wykażą się ich sąsiedzi. Miejscową tradycją stało się, że w rolę dekoratorów wcielają się rodzicie dzieci, które mają przystąpić do Pierwszej Komunii Świętej. – Tu rozwiesimy na statywie niebo, a górą puścimy gwiazdę – komenderuje Dorota Bury, kreśląc rękoma kształt instalacji. Przez ponad 30 lat przygotowywała dekoracje i dbała o piękno liturgii. Teraz służy pomocą i fachową radą nowo mianowanym stylistom. – To integruje rodziców, sprawia, że czują się bardziej odpowiedzialni za kościół. Dla niektórych może być to bardzo męczące, zwłaszcza kiedy mają dzieci idące do I Komunii św. rok po roku. Ale zawsze stawiają się gotowi do pracy, czasami może przyjdzie ich mniej, ale nie brakuje i tych ochotników z zapałem – zauważa z uśmiechem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.