Mężczyźni w Wałczu najbliższy rok będą podążać za wyjątkowym przewodnikiem. W Rok św. Józefa weszli z pomysłami i inicjatywami, które mają pobudzić ich do żywej wiary.
W milczącym, choć wiele mówiącym swoim życiem przewodniku, panowie chcą szukać inspiracji i brać z niego wzór na codzienne życie, a z postawy św. Józefa czerpać męstwo do dawania świadectwa wiary.
- Potrzeba nieco odwagi, żeby zostać w kościele, kiedy wychodzą kobiety - żartuje br. Waldemar Korba OFM Cap, zachęcając panów, by nie opuszczali kościelnych ławek po wieczornej Eucharystii. Kilkudziesięciu mężczyzn odpowiada na zaproszenie proboszcza wałeckiej parafii św. Antoniego.
- Od początku, jak jestem w Wałczu, starałem się jakoś zwołać mężczyzn. Pojawiał się jeden, czy drugi, ale niespecjalnie to wychodziło. Aż do teraz. Więc pewnie to zasługa św. Józefa - mówi zakonnik, tłumacząc ideę męskich spotkań, które rozpoczęły się w parafii.
Panowie rezerwują sobie na nie środę - dzień szczególnie poświęcony modlitwie do św. Józefa.
- W moim życiu św. Józefa właściwie wcale nie było do czasu rekolekcji adwentowych. Poruszyło mi się serce. Brat zachęcał mężczyzn, żeby się zorganizowali. A za chwilę słyszę, papież Franciszek ogłasza Rok Św. Józefa. Tego nie mogłem już zignorować - cieszy się Jacek Kasiński.
- Zwykle co roku zawierzaliśmy się Maryi. A podczas tych rekolekcji zawierzyliśmy się św. Józefowi. To było jak odkrycie! Święty Józef, który milczy, a tyle mówi swoja postawą, odwagą, wiernością - dodaje Mateusz Lasoń.
W pierwszym środowym spotkaniu wzięło udział kilkudziesięciu mężczyzn. Karolina Pawłowska /Foto GośćPanowie wpatrują się w ikonę św. Józefa. Szukają u niego natchnienia i męstwa. W spontanicznej modlitwie przeplatanej wezwaniami litanii oddają swojemu patronowi pod opiekę rodziny, zawierzają pracę, proszą o odważne serca. W ich modlitwie jest dużo miejsca na ciszę. Milczą, jak św. Józef na kartach Ewangelii.
- Jego modlitwa rzeczywiście jest milcząca. Chociaż jestem pewien, że jedno słowo Józef na pewno wypowiedział. Nadał imię dziecku, tak jak polecił mu anioł. Wypowiedział więc to najważniejsze słowo: Jezus. Jedyne dla zbawienia - uśmiecha się br. Waldemar. - Ale to prawda, że mężczyźni poszukują duchowości, która przemawiałaby do ich serca. Niełatwo z nimi o sercu rozmawiać, ale wbrew pozorom mężczyźni mają serca, często bardzo gorące, choć - bywa - zawalone kamieniami - mówi, nawiązując do objawienia z Prowansji, gdzie św. Józef polecał odrzucić kamień, by wytrysnęła woda. - Może to właśnie ten czas, by rozłupać kamienie męskich serc? - zastanawia się wałecki kapucyn.
Święty Józef już zaczął działać. Pierwszym owocem męskiej modlitwy są dorośli mężczyźni zgłaszający się do służby przy ołtarzu wałeckiego kościoła, w którym posługują bracia kapucyni. W męskich głowach rodzą się kolejne pomysły i plany, jak dobrze wykorzystać rok poświęcony ich patronowi.
Pierwszym owocem męskiej mobilizacji jest coraz więcej dorosłych mężczyzn przy ołtarzu wałeckiego kościoła. Karolina Pawłowska /Foto Gość- Puszczamy z grzeczności kobiety przodem, a potem z wygody sami się wycofujemy. I trzeba później mężczyzn zza filara, spod chóru wyciągać - śmieje się Edward Boruch. Przyznaje, że zaproszenie do formacji ze św. Józefem to również zachęta do wzięcia odpowiedzialności za przekazywanie wiary. - To wzór dla nas, mężczyzn, odpowiedzialnych za swoje rodziny, które przecież też powinny być święte. Na nas spoczywa obowiązek i odpowiedzialność za żonę, za dzieci, za wspólnotę, za przekazywanie wiary i budowanie Kościoła. Trzeba sobie to częściej przypominać - dodaje.
Mężczyźni w wałeckiej parafii św. Antoniego zamierzają spotykać się raz w miesiącu, w wybraną środę. Najbliższe spotkanie formacyjno-modlitewne zaplanowali na Środę Popielcową po ostatniej Mszy św.