W przededniu pierwszej masowej wywózki Polaków na Sybir w kołobrzeskiej bazylice modlono się za tych, którzy tysiącami ginęli w bydlęcych wagonach i na "nieludzkiej ziemi".
W nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku rozpoczęła się akcja, podczas której wywieziono na Wschód ponad 140 tysięcy osób.
Była to pierwsza masowa deportacja zorganizowana przez władze sowieckie, która dotknęła ludność z Kresów II Rzeczypospolitej.
- Wielu naszych rodaków przeżywało hiobowe cierpienie niczym niezasłużone – mówił ks. dr Zygmunt Czaja, który przewodniczył Mszy św. sprawowanej w intencji Sybiraków w kołobrzeskiej bazylice.
Odwołując się do postaci Hioba przypominał, że ten największe nieszczęście przeżywał wówczas, gdy przez długi czas musiał być poza rodzinnym domem.
- Takie cierpienie przeżywali również nasi rodacy, zesłani m.in. na Sybir. Przetrwali dzięki wierze, która pozwoliła im modlić się tak, jak to wybrzmiewało w psalmie 147, który jest pieśnią pochwalną ocalonego ludu – podkreślał kaznodzieja.
Przytaczając słowa Psalmisty, zauważał, że można w nich dostrzec historię wywożonych na Wschód Polaków.
- W relekturze duchowej słyszę o Sybirakach, o deportowanych, których Bóg na nowo gromadzi na ziemi nad Wisłą. Dostrzegam rany Sybiraków przeżywających najpierw dramat milczenia Boga, a potem doświadczających, że Bóg jest pełnym miłości lekarzem – mówił ks. Czaja.
Dziękując Sybirakom za przepełnioną wielkim uczuciem do własnego kraju postawę, przypominał, że z miłości do ojczyzny warto nawet wiele wycierpieć.
- Niech to dzisiejsze spotkanie będzie powodem, by każdy z nas poczuł się dumny, że jego ojczyzną jest Polską, a nasza kochana ojczyzna niech będzie dumna z każdego z nas – zakończył kaznodzieja.