Kilkudziesięciu słupszczan wyruszyło na nocną wędrówkę, by w wysiłku, zmęczeniu i niedogodnościach marcowej pogody rozważać tajemnice męki Pańskiej.
Licząca 10 kilometrów Moja Droga Krzyżowa to nowa propozycja duszpasterzy z parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Słupsku i Rycerzy Kolumba. – Jak się człowiek zmęczy, zmarznie, wyjdzie ze swojej strefy komfortu, ma szansę lepiej zrozumieć tajemnice, które rozważamy, odprawiając nabożeństwo Drogi Krzyżowej. To taki jeden krok dalej zrobiony na ścieżce rozwoju duchowego – mówi ks. Roman Maziec, który odpowiadał za duchowe przygotowanie przedsięwzięcia. Pomysł zrodził się głównie z myślą o maturzystach, których pandemia pozbawiła możliwości dorocznego wyjazdu na pielgrzymkę do Częstochowy.
– Bardzo czekałyśmy na ten wyjazd – przyznają Julka i Ola, dla których jasnogórska modlitwa to istotny element przygotowań do czekającego ich egzaminu dojrzałości. – Matura to nie tylko książki, sfera duchowa jest bardzo ważna w tych przygotowaniach, dlatego postanowiłyśmy – nie bacząc nawet na pogodę – podjąć wyzwanie i przejść tę Drogę Krzyżową – dodają dziewczyny. – Z jednej strony przepisy nie pozwalają się gromadzić w większej liczbie, z drugiej – młodzi lubią nowości i wyzwania, więc w przestrzeni duchowej warto zaproponować im nabożeństwo, które wychodzi poza mury kościoła – wyjaśnia ks. Maziec.
Ale na wędrówkę po Lasku Północnym wybrali się też ci, którzy maturę dawno mają za sobą. Część z nich ośmielił niezbyt przerażający dystans 10 kilometrów i bezpieczniejsza, oznakowana trasa. – To wyjątkowy czas. Cisza i ciemność sprawiają, że podczas tej wędrówki jesteśmy tylko ja i Pan Bóg – mówi jedna z uczestniczek. Dla innych dziesięciokilometrowe nabożeństwo to rozbieg przed Ekstremalną Drogą Krzyżową, która po kilkuletniej przerwie znów wyruszy ze słupskiego kościoła Najświętszego Serca Jezusowego 19 marca. EDK odbędą się także w Koszalinie, Ustce i Bornem Sulinowie.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się