W liczącej 300 mieszkańców Bukówce otwarto wystawę plenerową prezentującą historię wsi, która przyczyniła się do powstania marki "Polski Len".
W położonej niedaleko Słupska Bukówce otwarto 26 kwietnia wystawę pt. "Bukówka lnem pisana". Plenerowa ekspozycja dokumentuje dzieje miejscowości, która w latach 50. przyczyniła się do powstania marki "Polski Len". Seria 20 wielkoformatowych zdjęć zaprezentowana jest wzdłuż głównej ulicy. Wystawa potrwa do 28 maja i jest dostępna dla wszystkich. Powstała dzięki wsparciu Pomorskiej Stacji Doświadczalnej funkcjonującej w miejscowości do dziś.
- Zainspirowała nas historia Bukówki, wspomnienia dawnych pracowników Państwowych Gospodarstw Rolnych oraz zanikająca obecnie uprawa lnu na szeroką skalę - informuje Justyna Seweryn z Centrum Kultury i Biblioteki Publicznej Gminy Słupsk. - W trakcie spotkań z mieszkańcami dotarliśmy do niepublikowanych dotąd nigdzie fotografii oraz zapomnianych opowieści o ówczesnym życiu, codziennych radościach i troskach. Wystawa jest zaproszeniem do obejrzenia niesamowitych kadrów z dawnych czasów, które przybliżą zapomniany już często obraz tradycyjnej wsi polskiej oraz proces produkcji włókien lnu - opowiada.
Bukówka to miejscowość położona na terenie gminy Słupsk. W 1945 r. zaczęli przybywać do niej polscy osadnicy, większość z przeludnionych rejonów Rzeszowszczyzny i Kielecczyzny. W 2. połowie lat 50. przy pegeerze zainstalowała się Pomorska Stacja Doświadczalna Instytutu Włókien Naturalnych w Poznaniu, która z czasem przejęła całe gospodarstwo, w sumie kilkaset hektarów.
Spotkania z byłymi pracownikami stacji doświadczalnej - a pozostało ich we wsi dziesięciu - budzą silne emocje i dobre wspomnienia. Helena Brzózka pracowała od lat 70. jako asystent w dziale naukowym. Do jej zadań należało m.in. nadzorowanie prac polowych na zlecenie naukowców. - To nie była nudna praca, przeciwnie wychodziło nas w pole kilka, kilkanaście osób, zajmowaliśmy się selekcją lub zwykłymi pracami, jak przygotowanie poletek, siew, pobór próbek, zbiór. Bywało przepięknie, szczególnie wiosną, gdy len kwitł, zależnie od odmiany: na niebiesko lub biało. Te łany wyglądały jak woda, jakby było się nad morzem - opowiada pani Helena.
Byli pracownicy uważają, że warto przypomnieć historię wsi. - Już sam fakt powrotu do tamtych dni, zwłaszcza po długim czasie izolacji wynikającej z pandemii, sprawił, że ludzi we wsi bardzo to poruszyło. Były uśmiechy, śmiech i łzy - relacjonuje zbieranie historycznych materiałów Justyna Seweryn. - W miarę, jak starsze pokolenie odchodzi, wiele wspomnień przepada, a przecież wówczas metody archiwizowania nie były powszechnie dostępne. Zależy nam, żeby historia tego miejsca nie zaginęła - dodaje.
Fotografie przypominają mieszkańcom wsi czas prężnego rozwoju stacji badawczej. Katarzyna Matejek /Foto Gość