Bp Krzysztof Zadarko przewodniczył 1 maja Mszy św. w sanktuarium św. Józefa w Słupsku. - Pandemia zmienia świat pracy i myślenie o pracy - powiedział w kazaniu.
Modląc się za ludzi pracy: pracodawców, pracowników, tych, którzy przez pandemię odczuwają trudności w tym obszarze, biskup wskazał na św. Józefa, jako na tego, od którego można czerpać inspiracje w niełatwym czasie zmagań z wirusem i jego skutkami.
Biskup wskazał na szczególnie trudną sytuację migrantów zarobkowych. - Jest wśród nas wielu takich, którzy przyjechali z zewnątrz - z bliska, np. z Ukrainy, ale także z dalekiej Azji. Z braku więzi z rodzinami, czy realnego kontaktu z otoczeniem, bo nie znają dobrze języka, mieszkają po kilka, kilkanaście osób w jednym mieszaniu. Jakże często są odseparowani od najbliższego kontekstu, od sąsiadów, od nas. To są ci, którzy w warunkach pandemii doznają dodatkowego cierpienia. Św. Józef, jako pracownik, każde nam spojrzeć na tę sytuację i przejąć się drugim - mówił biskup.
Kaznodzieja zwrócił uwagę, że ci ludzie potrzebują konkretnej pomocy, aby uwolnić się od społecznej izolacji, która nie pozwala im stanąć na nogi. - Może warto zaproponować im naukę języka? Może warto apelować do pracodawców, aby umożliwili im takie kursy w miejscu pracy? Może warto w sąsiedztwie rozejrzeć się i zaproponować jednej czy dwóm osobom naszą pomoc i razem się pouczyć? - pytał biskup, apelując do wrażliwości słuchaczy.
Hierarcha zwrócił uwagę, że w sytuacji zagrożenia, a taką jest pandemia, należy brać przykład ze św. Józefa, który w obliczu zagrożenia życia, całkowicie poświęcił się swoim bliskim: - Nie wolno nam w warunkach pandemii stracić tej podstawowej relacji do bliźnich, jaką miał św. Józef.
Biskup mówił też o potrzebie szacunku do każdego człowieka, który wykonuje jakąkolwiek pracę.
- Św. Józef był cieślą, a jego zawód stał się potem barierą dla Jezusa, przeszkodą dla Jego działalności. Stereotypy wygrały i Jezus nie mógł uczynić wielu cudów jako "syn cieśli” - mówił biskup, krytykując mentalność, która sprawia, że drugiego człowieka postrzega się przez pryzmat stanowiska, zawodu, pensji, którą otrzymuje.
- Nie widzimy, że wokół nas są ludzie święci, z drugiego frontu, prości, anonimowi, małomówni, jak św. Józef, ale mający w sobie niezwykłe piękno duszy, niezwykłą wrażliwość, hierarchię wartości z Bogiem na pierwszym miejscu, uczciwość, moralność, która dziś nie jest w cenie i nie jest traktowana jako coś, co podnosi naszą wartość - mówił biskup, po czym dodał:
- Można tak patrzeć na człowieka, żeby nie dostrzegać jego wyjątkowości. A w każdym człowieku jest coś wyjątkowego, bo każdy ma w sobie obraz Boga, godność, niezależnie od tego, czy jest bogaty, biedny, wysoko stojący, czy niewidoczny w swojej pracy i nierzucający się w oczy swoją spektakularną elokwencją i erudycją.
Oprócz tematu pracy, biskup w swoim kazaniu zwrócił uwagę także na inne obszary życia, które zostały szczególnie dotknięte przez trwającą od ponad roku pandemię.
Wiele miejsca poświęcił kwestii wiary. Mówiąc o rozpowszechnionych ostatnio formach zdalnych stosowanych w duszpasterstwie, docenił ich przydatność, jednocześnie przestrzegając przed ich nadużywaniem.
- Tak przeżywane życie religijne obniża swą jakość. Wspólnota Kościoła jest możliwa wtedy, kiedy jesteśmy w bliskości fizycznej, obok siebie. Internet, czy telewizja pozbawiają nas takiego kontaktu, co osłabia poczucie wspólnoty i wpływa na naszą wiarę.
Biskup zwrócił też uwagę na stosunek ludzi wierzących do obostrzeń sanitarnych.
- Rzeczywistość pandemii wpędza wielu ludzi w strach, powoduje rozczarowania. Jednocześnie są też ludzie, którzy bagatelizują niebezpieczeństwo. Ignorują skalę choroby i nie przemawiają do nich argumenty z przepełnionych szpitali. Opór wobec maseczek, wobec reguły dystansu, a jest takich ludzi sporo, zdradza ignorancję w sprawach medycznych. Można dyskutować nad skutecznością tego typu środków, ale nikt niczego lepszego nie wymyślił. Dopóki nie będzie lekarstwa, dotąd musimy sięgać po środki najprostsze. Nigdy dosyć dziękowania tym, którzy może mając inne zdanie, podporządkowują się wspólnym regułom i w imię odpowiedzialności za bliźniego dostosowują się do tych przepisów - mówił biskup.
Nawiązując do sposobu przyjmowania Komunii św., biskup powiedział: - Jest to jeden z takich przypadków, w których albo będziemy siać panikę, albo będziemy odpowiedzialni za człowieka stojącego obok, który ma prawo bać się zakażenia, widząc mnie nie stosującego przepisów sanitarnych. Mamy nie siać paniki, a współodpowiedzialność - apelował biskup, nawiązując do wezwania papieża Franciszka z listu o św. Józefie "Patris corde".
Biskup wielokrotnie zachęcał słuchaczy do lektury papieskiego tekstu, aby w ten sposób owocniej przeżyć trwający Rok św. Józefa.
W słupskim sanktuarium bp Krzysztof Zadarko sprawował Eucharystię w intencji ludzi pracy i tych wszystkich, którzy przeżywają różnego rodzaju trudności z pracą lub z powodu jej braku.