Szczególnie w maju domacyńskie wzgórze zapełnia się pielgrzymami, ale nie brakuje ich tu także w innych miesiącach. Znajdują tu zarówno duchowy odpoczynek, jak i wytchnienie w piękniejącym z dnia na dzień miejscu.
Maryjny miesiąc wierni zainaugurowali na wzgórzu nabożeństwem majowym i Mszą św. – Nigdy tu jeszcze nie byłem sam, a bywam u Matki Bożej na wzgórzu często – przyznaje ks. kanonik Ludwik Musiał. – Nie trzeba ich zwoływać. Przyjeżdżają rozmodleni mężczyźni, kobiety, całe rodziny. To wzgórze jest jak znak drogowy – przyciąga uwagę. Maryja przywołuje do siebie ludzi i wskazuje im kierunek – zapewnia emerytowany kapłan, który od lat zaprasza wiernych na domacyńskie wzgórze. Górująca nad tutejszymi polami i łąkami figura to dowód wdzięczności narodu filipińskiego dla Polski – ojczyzny św. Jana Pawła II. Jako dar za pontyfikat Polaka pojawiła się tu w 1995 r., poświęcona w obecności kard. Ricardo Vidala, biskupów diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej i archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej. – Pozostawienie tej figury samej sobie byłoby grzechem zaniedbania. My ją wciąż na nowo odczytujemy i to na nas spoczywa ten obowiązek, to zadanie dla nas – tłumaczy ks. Musiał, który pracuje właśnie nad drugą książeczką poświęconą figurze. Pierwsza dotyczyła przeszłości i powodów jej ofiarowania, kolejna dotyczyć będzie przesłania płynącego z domacyńskiego wzgórza. – To wołanie Matki do całego świata: spod krzyża z różańcem w ręku – dodaje duszpasterz.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.