Nowa kapliczka w Rzecinie to znak zaufania i wierności. A także dziękczynienia za wytrwanie w trzeźwości.
Spotykamy się przy kapliczce. W ciepłe majowe popołudnie siadamy na ławce pod drzewem, żeby pogadać. O Matce Bożej, o wdzięczności i trzeźwości. Stąd wzięła się ta nowa kapliczka przydrożna.
– Niesamowite? Bo ja wiem? Kiedyś naprawdę myślałem, że to niemożliwe, żebym nie pił – uśmiecha się Maciej Wojas. – Jak się czegoś bardzo pragnie, to można. Ale trzeba też bardzo prosić Pana Boga, bo bez wiary to nie wiem, czy bym dał radę – dodaje.
Nieduża, zbudowana z czerwonej cegły kapliczka stanęła w centrum wsi. Zastąpiła starszą, zlokalizowaną w nie najlepszym miejscu.
– Zarząd dróg zwracał uwagę, że kapliczka stoi w pasie drogi. Nową umiejscowiono nieco dalej, co rozwiązało problem, a i zrobiło się więcej miejsca, żeby bezpiecznie się przy kapliczce zatrzymać, pomodlić, zgromadzić na nabożeństwie – mówi ks. Dariusz Pęczak.
– To piękny i ważny znak, zwłaszcza dzisiaj, kiedy próbuje się usuwać z przestrzeni społecznej symbole religijne. Znak wierności i zaufania – dodaje proboszcz z parafii w Lipiu, której filią jest Rzecino. To też znak, że można wyjść z nałogu.
Data pobłogosławienia nowej kapliczki nie została wybrana przypadkowo. 20 lat wcześniej pan Maciej zaczął trzeźwieć. Dzisiaj znów jest sołtysem wsi.
– Alkohol zabiera wszystko: zdrowie, rodzinę, godność. Człowiek potrafi się tak poniżyć, że niżej się da. A w takiej małej miejscowości nic się nie ukryje. Wszyscy to widzą, wszyscy to wiedzą. Do dzisiaj niektórzy mówią mi: „a pamiętasz, jak chodziłeś pożyczać 5 złotych na nalewkę?”. Tym bardziej doceniam to, że znów mi zaufali i pozwolili się zrehabilitować – kiwa głową, dziękując wszystkim, którzy przyczynili się do powstania kapliczki i zadbali o teren wokół niej.
Przyznaje, że modli się za sąsiadów. – Za tych, którzy jeszcze piją, bo inaczej – jeśli sami nie zechcą wytrzeźwieć – pomóc im nie mogę. I za brata, który właśnie przeszedł odwyk, żeby wytrwał – dodaje.
Więcej o kapliczce w Rzecinie w numerze 21 wydania papierowego "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego".