We wspomnienie liturgiczne św. Rity jej relikwie zostały uroczyście wprowadzone do pilskiego kościoła Świętej Rodziny.
Święta Rita przyjechała do Piły już w ubiegłym roku. Jednak pandemia sprawiła, że z oficjalnym powitaniem trzeba było trochę poczekać.
- Przyjmujemy św. Ritę z nadzieją, że także w tym miejscu będzie wypraszać łaski tym, którzy będą przyzywać jej wstawiennictwa i kult świętej z Cascii będzie się rozwijać. Mówimy o niej, że jest patronką spraw trudnych i beznadziejnych. I wiele takich spraw jest - pozbawionych obecności Boga i jego łaski. Wierzymy, że ta, która ma szczególny posłuch i za nami będzie się wstawiać. A jej obecność przyczyni się do tego, by lepiej poznawać jej życie i duchowość - mówił proboszcz pilskiej wspólnoty ks. Kazimierz Chudzicki, witając świętą w kościele.
O patronce spraw trudnych i beznadziejnych, osób chorych, rannych, poniżanych, problemów małżeńskich i matek opowiadały w Pile jej duchowe siostry - augustianki z Krakowa. Święta Rita straciła męża w wyniku vendetty, zaplanowanej zemsty jednego z rodów, potem śmierć zabrała jej synów. Żona, matka, wdowa, kobieta świecka, została zakonnicą w wieku 36 lat. Kanonizowana w 1900 r. i nazwana przez papieża Leona XIII „drogocenną perłą Umbrii” święta jest jedną z najpopularniejszych świętych, zwłaszcza w ostatnich latach jej wstawiennictwa wierni przyzywając coraz chętniej.
Średniowieczna stygmatyczka i zakonnica bliska jest współczesnym ludziom.
- Wiele osób odnajduje się w jej trudnym życiu i doświadczeniach - mówi Agnieszka Kowalska, wielka czcicielka św. Rity.
Jak przyznaje, bardzo zależało jej, żeby w parafii znalazły się relikwie świętej. Nie tylko udało się to wyprosić, ale jeszcze miała przywilej pojechania po nie do Cascii. Doświadcza pomocy świętej w swoim życiu i poleca jej wstawiennictwu sprawy innych.
- Wiele razy pomogła mi w mniejszych i poważniejszych sprawach. Pracuję w parafialnej kancelarii i często spotykam się z ludzkim cierpieniem, problemami, sprawami zdawałoby się nie do rozwiązania. Każdemu wtedy podpowiadam, żeby szepnąć słówko św. Ricie - w końcu patronce spraw trudnych i beznadziejnych - dodaje.