- Misją naszego rajdu jest dzielenie się wiarą i tym, jak wygląda nasza codzienność od czasu pojawienia się Werki - mówi Maciej Komorowski, tata 4-letniej Weroniki z zespołem Downa.
Część rodziny Komorowskich z Aleksandrowa Kujawskiego - tata Maciej z dorastającymi dziećmi Mają i Karolem - wystartowali 16 lipca na rowerach z pełnym ekwipunkiem ze Świnoujścia na Hel Szlakiem Latarni Morskich, by po 10 dniach dotrzeć do reszty rodziny - mamy Marty z 4-letnią Weroniką z zespołem Downa przebywających we Władysławowie na turnusie rehabilitacyjnym. 18 lipca rowerzyści dotarli do Mielna, wcześniej zwiedzając pięć latarni morskich. 19 lipca dotrą do latarni morskiej w Ustce. Rajd to ich sposób na mówienie o tym, że rodzina z dzieckiem z zespołem Downa może być szczęśliwa.
- Misją naszego rajdu rowerowego jest dzielenie się wiarą i tym, jak wygląda nasza codzienność od czasu pojawienia się Werki - mówi Maciej Komorowski. - Dzielimy się naszym doświadczeniem Bożej miłości, budowania relacji w małżeństwie i rodzinie oraz tym, że pojawienie się dziecka niepełnosprawnego wcale nie musi oznaczać wycofania rodziny z życia społecznego czy stygmatyzacji, a jedynie zaprasza do zaangażowania na nowych, wcześniej nieznanych polach.
Komorowscy już od lat, poprzez różne wydarzenia, promują te wartości w szkole, rodzinnym Aleksandrowie Kujawskim, gdzie są rozpoznawani i dobrze przyjmowani. Są przekonani, że warto uświadamiać ludzi, że osoby z zespołem Downa mają w nim swoje naturalne miejsce. - Każde życie jest równie cenne, boimy się tylko tego, czego nie znamy - przekonują małżonkowie.
Weronika wymaga stałej rehabilitacji (logopedii i fizjoterapii) w domu i w przedszkolu integracyjnym. - Choć oznacza to dla nas dużo systematycznej pracy, Werka wnosi do naszej rodziny bardzo dużo miłości i radości. Pomaga w zachowywaniu odpowiednich priorytetów, w spowolenieniu tempa życia i niestawianiu zbędnych oczekiwań. Werka pięknie się rozwija i jest ogromnym darem.
– Jedziemy razem również po to, by wzmocnić więzy rodzinne - mówi pan Maciej i jak dodaje, rodzeństwo rzeczywiście dba o siebie podczas wyprawy - a z drugiej strony to nasza odpowiedź na czarne marsze, które odbyły się w ostatnim roku. Ten rajd to nasz rodzinny sposób na opowiedzenie się za szacunkiem do życia. Regularnie uczestniczymy i współorganizujemy Marsz dla Życia i Rodziny, ale widzimy, że potrzeba także takiej indywidualnej formy świadectwa, że każde ludzkie życie jest wartością.
Relacjami z rajdu i z turnusu rehabilitacyjnego dzielą się na @SoWeLove - stronach na Facebooku i Instagramie. Liczą, że dotrą w ten sposób do 20 tys. odbiorców. - Połączenie na żywo z rajdu z aktywnym zaangażowaniem społeczności w mediach społecznościowych może być atrakcyjne, zwłaszcza dla młodzieży - mówi Maciej Komorowski. - Wierzymy, że internetowa forma pre-ewangelizacji może pobudzać serca do wiary i realnie wpływać na zmianę postaw.
Patronem rajdu jest sługa Boży kard. Stefan Wyszyński. - W czasach, gdy tak wiele zamętu jest wokół podstawowych wartości i obrony ludzkiego życia, powinniśmy mieć zawsze nauczanie księdza kardynała w sercu i kierować się jego słowami - wyjaśnia Maciej Komorowski. W czasie rajdu rodzina publikuje i proponuje do rozważania wybrane fragmenty nauczania kardynała, w tym słowa przysięgi Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego dotyczące obrony życia, których jest autorem.
Rajd Rowerowy Szlakiem Latarni Morskich honorowym patronatem objęli ordynariusz diecezji włocławskiej bp Krzysztof Wętkowski, moderator generalny Ruchu Światło-Życie ks. Marek Sędek i Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka.
W czasie trwania rajdu prowadzona jest zbiórka internetowa na rzecz rehabilitacji Werki.