Bp Edward Dajczak konsekrował kościół w Stawnie i pobłogosławił nowe dzwony.
Uroczystość konsekracji kościoła filialnego pw. Matki Bożej Ostrobramskiej w Stawnie i błogosławieństwo nowych dzwonów - św. Marii i św. Stefana - odbyła się 25 lipca. Przewodniczył jej biskup diecezjalny.
W odnowionym kościele w miejsce drewnianego stanął murowany ołtarz, wymieniono podłogę, dach, odmalowano ściany i nałożono na nie polichromie, odrestaurowano emporę. Do ołtarza wprowadzono relikwie bł. Michała Sopoćki.
Biskup w kazaniu pokazał na kilku przykładach, jak ważne jest miejsce świątyni w konkretnej społeczności wsi lub miasta. - Wydaje się nam oczywiste, że kościół jest tu od zawsze, ale trzeba sobie postawić pytanie, co byłoby z nami, gdyby świątyni tu nie było. To pytanie ważne, które sięga także w przyszłość - stwierdził.
Według hierarchy, rolą kościoła jako miejsca jest wskazywanie - nawet wobec tych, którzy do niego nigdy nie przychodzą - że ludzkie życie nie jest bez sensu, że ludzie dokądś zmierzają. - Piękną chwilą jest ta, gdy świątynia otrzymuje blask. W takim momencie pojawia się natychmiast myśl, że jest tu ktoś, dla którego to miejsce jest święte, ktoś, kto w świątyni odzyskuje siły - zauważył biskup. Jak dodał, troska o mury kościoła jest istotna także ze względu na jego uprzywilejowanie jako miejsca modlitwy osobistej, czasem niełatwej do przeprowadzenia we własnym domu.
- Ewangelia dopełnia nasze myślenie o domu Bożym. Podstawowe pytanie wiary, które brzmi przez całe wieki, to pytanie brzmiące: "A ty za kogo Mnie uważasz?". Ono jest zadane w klimacie przyjacielskim, bo to jest przecież pytanie o miłość - wyjaśnił bp Dajczak.
- Ta świątynia jest po to, aby wasze dzieci nie tylko usłyszały słowo Boże, ale także po to, by zobaczyły w was, że Jezus jest dla was kimś ważnym. Żeby to zobaczył sąsiad, który może do tej świątyni nie zajdzie - zwrócił się do mieszkańców Stawna biskup, przekonując o niesłabnącej mocy świadectwa autentycznej wiary w Boga.
Jak oblicza ks. Wiesław Hnatejko CR, proboszcz parafii w Złocieńcu, do której należy filia w Stawnie, remont stawieńskiego kościoła rozpoczął się przed 13 laty. - Czyniliśmy wiele, żeby ta świątynia kierowała nasze myśli ku Bogu i była miejscem spotkania Boga w sakramentach dla nas i kolejnych pokoleń mieszkańców Stawna. Wielu ludzi angażowało się czynnie w dzieło odbudowy poprzez pracę, modlitwę, pomoc, ofiary - powiedział proboszcz, dziękując z imienia wielu zgromadzonym na uroczystości.
Prace restauracyjne sfinalizowały się w ostatnim roku, m.in. dzięki zaangażowaniu grupy pań ze Stawna. - Podczas wizyt kolędowych ksiądz proboszcz zmobilizował nas do tego. Zbierałyśmy pieniądze na różne sposoby: piekłyśmy ciasta, lepiłyśmy pierogi, robiłyśmy palmy, przeprowadzałyśmy zbiórki tutaj i w Złocieńcu - wymienia Paulina Fontańska, sołtys wsi Stawno. - Ta konsekracja kościoła to historyczna chwila, ważna dla nas i przyszłych pokoleń. Teraz przed nami jeszcze remont samej dzwonnicy i chodnika wokół kościoła.
Nie licząc fachowców, wśród zaangażowanych w odnowienie świątyni mieszkańców Stawna są głównie kobiety. To panie sprzątały, kosiły trawę, wynosiły gruz i - jak podkreśla proboszcz - bez pomocy panów zdemontowały nawet starą podłogę z cegły. - Mężczyźni jakoś byli na boku tych wszystkich prac. Do pracy wzięłyśmy się my, kobiety - przyznaje Bogusława Michalak. Sama nie miała wątpliwości, że trzeba zakasać rękawy. - Nie można sobie takich rzeczy odpuszczać, bo wtedy nic by nie było, nic byśmy nie mieli. Jednak trzeba coś dać od siebie. Dzisiejsze święto to przecież dla Stawna duma i zaszczyt - zaznacza.