Od ośmiu lat dzielą się swoją wiedzą, zapraszają do zabawy i… remontują wiejską świątynię. Dzięki ich staraniom gotycka budowla pięknieje i służy mieszkańcom.
Raz do roku malutkie Komorowo przeżywa prawdziwe oblężenie. Po rocznej przerwie spowodowanej pandemią do około 70 mieszkańców wsi dołączyło blisko 150 odtwórców historycznych reprezentujących różne epoki historyczne i profesje. Nikt nawet się nie starał policzyć przyjeżdżających oglądać ich gości.
Ciasto sprzed stulecia
Na przykościelnej łące historia jest na wyciągnięcie ręki. Można ją oglądać, dotykać jej, a nawet posmakować. Podróż w czasie jest gwarantowana: od wczesnego średniowiecza po nie tak odległą zimną wojnę. To rodzinne święto historii. Jest mnóstwo atrakcji dla dzieci, ale i dorośli świetnie się bawią, zaglądając do słowiańskich osad lub pod maski zabytkowych pojazdów. – Od kilku lat bardzo mocno prezentowane jest XV stulecie, czyli adekwatne do wieku kościoła, ale mamy przegląd wszystkich epok – zapewnia Łukasz Gładysiak ze Studia Historycznego Huzar, który zainicjował i po raz ósmy zorganizował Komorowską Biesiadę Historyczną. Kiedy trafił do Komorowa przed 12 laty, miejscowemu kościołowi będącemu filią parafii pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Bukowie groziła rozbiórka. Do pomocy w jego ratowaniu zaprosił przyjaciół rekonstruktorów z regionu i całej Polski.
– Przyjeżdżamy od lat i bardzo nam się tu podoba. Dzieląc się tym, co umiemy, czym się zajmujemy, co nas cieszy, ratujemy kościół. Widać, że postępy prac są ogromne, co bardzo cieszy, bo przecież o to nam chodziło – mówią Kasia Kord z GRH Cytadela Poznań i Marlena Nawrot ze Stowarzyszenia Kościńskiej Rezerwy Skautowej. Na swoim stoisku zabierają w podróż na wieś z okresu I wojny światowej. – To specjalne ciasto, które matki i żony wysyłały na front. Bez jajek, żeby się nie zepsuło, za to z rozgrzewającą gałką muszkatołową i imbirem zastępującym antybiotyki – opowiadają rekonstruktorki.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się