"Świętość i piękno - liturgia Mszy trydenckiej" - taki temat podjęli uczestnicy debaty odbywającej się w ramach cyklu rozmów dotyczących wiary i jej przeżywania we współczesnym świecie.
Jak podkreślają inicjatorzy zainicjowanego w maju wydarzenia ich główną intencją jest przeniesienie dyskusji pojawiających się w katolickich domach na szersze forum.
Zaproszeni goście, wywodzący się z różnych wspólnot i stowarzyszeń, świecy i duchowni, podejmują ciekawe z punktu widzenia wierzących tematy. Jednym z nich - zwłaszcza w kontekście opublikowanego w lipcu przez papieża Franciszka motu proprio „Traditionis custodes” - jest Msza św. sprawowana w nadzwyczajnej formie rytu.
- Temat uzgodniliśmy już w maju, nie jest to więc reakcja na kontrowersyjną dla wielu środowisk decyzję, która wywołała wiele emocji. Nie podejmujemy polemiki z papieżem, ale chcemy rozmawiać o pięknie liturgii jako o skarbie Kościoła. Bez wątpienia warto rozmawiać o tym, jak ludzie go odkrywają w Kościele, który jest tak pojemny, że mieści w sobie różnorodność przeżywania wiary. Jedni odnajdują Boga podczas Mszy Trydenckiej, inni podczas uwielbienia na stadionach. I to jest piękne – zauważa Jacek Pechman z kołobrzeskiej Katolickiej Inicjatywy Kulturalnej, która organizuje wydarzenie.
Gośćmi transmitowanej przez Dobre Media spotkania byli duchowni i świeccy, którzy dzielili się swoimi doświadczeniami z przeżywania liturgii przedpoborowej: ks. Krzysztof Kowal, ks. dr Marek Żejmo, Anna Tchórzewska, Łukasz Trzeciak, Dariusz Lebiedowicz i Przemysław Jaśkiewicz. Debatę poprowadził Tomasz Rowiński.
- Od kilkunastu lat widzimy odnowienie zainteresowania tradycyjną liturgią, które też przejawia się w szerszym udziałem katolików w Mszach trydenckich. Zapewne przysłużył się temu papież Benedykt XVI, który swoim motu proprio otworzył szerzej możliwość korzystania z tej liturgii. Ale myślę, że stara tradycja jest też po prostu piękna - zauważa dziennikarz.
Zdaniem ks. Krzysztofa Kowala, proboszcza pilskiej parafii Miłosierdzia Bożego, piękno liturgii może oddziaływać wyłączenie wtedy, gdy będziemy ją rozumieć. I to nie tylko na poziomie rozumienia wypowiadanych przez kapłana czy wiernych słów. Sam poznał nadzwyczajną formę rytu dopiero wówczas, gdy został poproszony o sprawowanie Mszy św. dla wiernych tradycji.
- Dla mnie doświadczenie Mszy trydenckiej pozwala jeszcze pełniej przeżywać Mszę posoborową. I odwrotnie – mówi duchowny, który przez wiele lat pracował jako misjonarz w Irkucku, na Kamczatce i w Gruzji. Jak podkreśla możliwość poznania i uczestniczenia w różnych rytach pozwala odkryć bogactwo treści sprawowanej liturgii.
- Jeśli patrzymy zaściankowo, w którąkolwiek stronę, czy trydencką czy posoborową, sami sobie zawężamy bogactwo Kościoła. Podejrzewam, że bardzo niewielu z nas uczestniczyło na przykład w rycie zairskim. A on jest zatwierdzony w Kościele. To jest bogactwo doświadczeń, którego szkoda stracić – dodaje.
Eucharystię w nadzwyczajnej formie rytu sprawuje się również w Koszalinie. Ma ona swoich wiernych uczestników. Jednym z nich jest Dariusz Lebiedowicz. Chociaż jego zachwyt przedsoborową liturgią zaczął się od chorału gregoriańskiego, obecnie najchętniej uczestniczy we Mszach recytowanych.
- Na Mszy trydenckiej poczułem się tak, jakbym z podróży wrócił do domu. Mówię tu zarówno o Mszy śpiewanej, zachwycającej chorałem, jak i Mszy cichej, gdzie od ludu nie wymaga się postaw liturgicznych, odpowiedzi. To zupełnie inne doświadczenie: nie jest istotna oprawa, jedynie sakrament. W odbiorze ludu przypomina adorację Najświętszego Sakramentu – podkreśla.
Łukasz Trzeciak przyznaje, że dzięki liturgii przedsoborowej zaczął lepiej rozumieć to, w czym uczestniczy podczas coniedzielnych celebracji.
- Kiedy coś jest dla nas nowe, wywołuje refleksje. Jeśli od najmłodszych lat znajdujemy się w miejscu wielu aspektów nie zauważamy, wszystko staje się mechaniczne. W nowych okolicznościach zaczynamy się zastanawiać, dlaczego to, dlaczego tamto. To pytania wynikające niemal z dziecinnej ciekawości. To też pytania o naszą wiarę – zauważa.
Uczestnicy debaty podkreślali piękno chorału gregoriańskiego towarzyszącego sprawowaniu liturgii oraz rolę ciszy, która ich zdaniem współcześnie jest marginalizowana podczas celebracji. Nie bez znaczenie jest również język, w którym sprawowana jest liturgia. Jak zgodnie zauważali łacina, nawet jeśli jest mniej zrozumiała niż języki narodowe, pozwala na uchwycenie czegoś więcej niż znaczenie wypowiadanych słów.
- W języku narodowy gonimy za odkryciem znaczenia. Czysta heremeneutyka. Ale znaczenie niewiele nam mówi, szczególnie o rzeczywistościach przekraczających nasze możliwości zamykania ich w pojęciach. Sens jest czymś głębszym, nieraz niemożliwym do wypowiedzenia, intuicyjnym, ale wprowadzającym w ważną rzeczywistość – zauważa ks. dr Marek Żejmo, filozof, wykładowca koszalińskiego seminarium duchownego.
Jak dodaje język w liturgii to nie artykulacja, wypowiadane słowa.
- To cała przestrzeń gestów, atmosfery. To, co jest obecne w liturgii Mszy trydenckiej jest niezwykle mocno przemawiającym językiem, trafiającym do głębi, nie tylko do umysłu – zauważa duchowny.
Całość spotkania można obejrzeć na stronie Telewizji Internetowej Dobre Media.
Organizatorem wydarzenia jest Katolicka Inicjatywa Kulturalna.