Nowy numer 17/2024 Archiwum

Cudu nie można zapomnieć

Malarstwo to sposób Heleny Has ze Słupska na pamiętanie i opowiadanie życia, na dostrzeganie tego, co inni przeoczą.

Mały kącik obok uchylonych drzwi balkonowych w jednej z kamienic w słupskim śródmieściu. Helena Has z pędzlem w dłoni. Maluje, stojąc, tak lepiej dostrzega barwy, kształty. Tego dnia nanosi na płótno maki, jednak w głębi mieszkania na ścianach wisi wiele innych obrazów: pejzaże, portrety rodzinne, wizerunki świętych, architektura miasta. Szczególny klimat wprowadzają sceny z przedwojennego Wołynia: chałupy kryte strzechą, szachulcowe konstrukcje bielonych ścian, okrągłe drewniane budynki. Malując je, artystka chce przywołać najpiękniejsze wspomnienia ojczyzny. – Żyję tu, w Polsce Zachodniej – mówi o Słupsku. Dodaje, że w swoim odczuciu dom rodzinny zostawiła daleko, w Wyrce na Wołyniu. – Przez długie lata nie chciałam się zgodzić, że miejsce to nie należy do Polski. Tam została moja rodzina, żyliśmy tam od wieków.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy