Na grobie ks. Władysława, choć od jego śmierci minęło niemal pół wieku, nieustannie palą się znicze. Wiejski proboszcz mocno zapisał się w sercach swoich starszych parafian. Młodsi poznają go dzięki książce.
Pełną nabożnego skupienia ciszę podniesienia przerwały wypowiedziane dobitnie, choć cienkim, dziecięcym głosem dwa słowa: „Mocna wiara”. Samozwańczy kaznodzieja zdążył je jeszcze raz powtórzyć, nim z ambony ściągnęły go brutalnie ręce ciotki. Koczalski proboszcz dokończył sprawowanie Mszy św. i wystąpienie jednego z małych parafian nie doczekało się poważniejszych konsekwencji. Z pewnością jednak wywołało uśmiech na twarzy ks. Władysława Holaka, który rozpoznał w tym krótkim, nieoczekiwanym zawołaniu swoje własne słowa. Powtarzane wielokrotnie, jak życiowe motto.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.