Młodzi diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej rozpoczęli swoje doroczne świętowanie. Mimo obaw dorosłych, nie zawiedli.
Zjechali się z całej diecezji w większych i mniejszych grupach. Dla wielu z nich skrzatuskie czuwanie młodych to element obowiązkowy, na który czekają przez cały rok. Powracają tutaj ściągnięci atmosferą sanktuarium Matki Bożej Bolesnej, które od lat gości młodzież w przeddzień diecezjalnego odpustu.
- To miejsce przyciąga nas, bo wiemy, że jest przygotowane specjalnie dla nas, młodych. Tu się bawimy, modlimy i spotykamy z Jezusem. Czujemy też, że jesteśmy wspólnotą, a tego bardzo dzisiaj nam brakuje - mówi jedna z uczestniczek spotkania.
Młodych, którzy przybyli tu ze wszystkich stron rozległej diecezji wraz ze swoimi duszpasterzami, katechetami, rodzicami, powitał bp Edward Dajczak. Pasterz diecezji razem z młodymi będzie bawić się, śpiewać i modlić do późnego wieczora.
- Witam was, kocham was i cieszę się, że jesteśmy znowu razem! To historyczny moment, zapiszcie sobie to w sercu: jesteście pierwszymi, którzy rozpoczęli świętowanie 50-lecia naszej diecezji - mówił biskup, zapowiadając czekające Kościół lokalny uroczystości.
Wcześniej młodych rozgrzał zespół Full Power Spirit. Po koncercie do namiotu uroczyście wprowadzono kopię cudownej Piety, a także relikwie patronów diecezji: św. Wojciecha i św. Maksymiliana M. Kolbego.
- Jest tylu ludzi, którzy nigdy nie wzięli do ręki Pisma Świętego. Musicie pozwolić Jezusowi, żeby na waszych twarzach i rękach wypisał choć jedno zdanie z Ewangelii - zachęcał młodych, zapraszając do obejrzenia spektaklu przygotowanego przez Wspólnotę Cenacolo, która pomaga młodym ludziom wyjść z uzależnień.
Na koniec pierwszej części spotkania biskup pobłogosławił Mobilne Oratorium Uwielbienia - kaplicę na kołach przygotowaną przez Fundację "SMS z Nieba", która dotrze tam, gdzie brakuje przestrzeni do adoracji Najświętszego Sakramentu - na festiwalowe place, ulice ewangelizowanych miast czy wsie, w których nie ma kościoła.
W namiocie ustawionym przy skrzatuskim sanktuarium w tym roku zgromadziło się ok. 2 tys. młodych ludzi. Jak przyznaje ks. Andrzej Zaniewski, mimo obaw dorosłych, młodzi nie zawiedli.
- Pandemia sprawiła, że młodzi ludzie zniknęli nam z pola widzenia. Były obawy, miałem stracha, ale młodzi odpowiedzieli na nasze zaproszenie i chcą zaczynać od nowa - mówi diecezjalny duszpasterz młodzieży, nawiązując do hasła tegorocznego Spotkania Młodych.
- Nie ma takiej sytuacji, w której nie można zacząć od nowa. Tych, którzy nieco "ostygli" w czasie pandemii, zapraszamy do odnowienia relacji z Bogiem i powrotu do wspólnoty Kościoła - dodaje ks. Zaniewski.
Na chcących pojednać się z Panem Bogiem czekają dyżurujący w rozstawionych wokół namiotu konfesjonałach księża.
W drugiej części młodzi zgromadzą się na modlitwie przy Najświętszym Sakramencie, a spotkanie zwieńczy Eucharystia zakończona radosnym uwielbieniem.