Nowy numer 22/2023 Archiwum

Balsam na serce

Mieszkańcy Miastka uczą się metody lectio divina w ramach cotygodniowych Spotkań ze Słowem Bożym.

Niedosyt

Pani Bożena chciałaby umieć odpowiadać wnukom na ważne pytania. Uczęszcza więc na Uniwersytet Trzeciego Wieku, do dyskusyjnego klubu książki i filmu oraz na spotkania biblijne.

– Całe życie się uczę. A niedosyt wiedzy religijnej miałam od podstawówki. Tego po prostu było za mało – mówi, przyznając z wdzięcznością, że na jej drodze Bóg stawiał odpowiednich i oddanych nauczycieli. Pierwszą piękną lekcję usłyszała w szkole średniej, potem uczestniczyła w kręgach Domowego Kościoła, ale były czasy, kiedy na upragnione spotkanie biblijne jechała kilkanaście kilometrów na rowerze. Obecnie pani Bożena czyta lekturę duchową i czytania mszalne według kalendarza liturgicznego. – Słowem Bożym trzeba żyć jak chlebem, na co dzień. Wtedy inaczej się myśli, czuje, inaczej widzi sprawy, potrafi się odnieść je do sumienia. I rozpoznaje się, jakie pułapki zastawia życie. A Kościół daje nam te lekcje codziennie.

W klimacie Biblii pani Filomena żyje od dzieciństwa. Odkąd jako dziecko słuchała minikatechez własnej mamy po jej powrocie z kościoła, zawsze chciała lepiej znać Biblię. – Rozumiałam, że w niej dzieją się wielkie cuda, jednak zdejmowaliśmy ją z półki tylko na kolędę. Kiedy już jako osoba dorosła prowadziłam fermę kur, zdarzało się, że miałam więcej czasu. Coś mnie wtedy tknęło i zaczęłam czytać Pismo Święte strona po stronie. Minęło już 20 lat, a ja pamiętam, jak płakałam nad ukrzyżowaniem Pana Jezusa. Ślady tamtych łez zostały na sfałdowanych kartkach mojej Biblii – zaświadcza pani Filomena. – Tak odkryłam, że słowo Boże to balsam na serce. Jeśli rano nie przeczytam fragmentu, to źle się czuję. Ciągnie mnie do niego.

Pani Henryka, która od lat medytuje słowo Boże, jest liderką kręgu biblijnego Św. Paweł, formującego się w ramach spotkań w parafii i w domach. Nowej grupy nie postrzega jako konkurencji dla poprzednich, przeciwnie, jako ubogacenie oferty parafialnej, dlatego sama dołączyła do grona osób poznających metodę lectio divina. – Czytając Ewangelię wkładam w nią moje sprawy, moje problemy – mówi – i doświadczam tego, że Pan Bóg mnie leczy.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast