W koszalińskiej bibliotece odbył się wernisaż obrazów Danuty Lebiody.
W czytelni filii nr 8 Koszalińskiej Biblioteki Publicznej 28 stycznia odbył się wernisaż wystawy malarskiej Danuty Lebiody pt. "Co maluje moja dusza".
Artystka po raz drugi w tym miejscu prezentowała obrazy olejne wykonane techniką szpachlową. Jest ponadto autorką obrazów powstałych w przestrzeni miejskiej i wiejskiej: ozdabiających wiaty autobusowe w miejscowościach Cetuń, Rosocha, Lubiszewo, Kowańcz czy murala na ścianie świetlicy wiejskiej Lubieszewie.
– Wychowałam się na wsi, kocham naturę, przebywanie w plenerze sprawia mi ogromną przyjemność. Dzięki sztuce mogę dzielić się tymi przeżyciami z innymi. I słyszę od ludzi, że oni dostrzegają tę moją wrażliwość, mówią "twoje obrazy są inne, jest w nich coś", chociaż nie umieją określić co dokładnie - mówi D. Lebioda. - Myślę, że zauważają w obrazach moje emocje. Na przykład moją radość i poczucie wewnętrznej siły, które czułam, gdy urodziła się moja wnuczka. Płótna opowiadają moją duszę.
- Malarstwo pełni rolę odskoczni od codzienności. A z drugiej strony okazuje się, że wiele osób, które w dojrzałym wieku chwytają za pędzel, w młodości miało bliższy kontakt ze sztuką czy wręcz uczęszczało do szkoły plastycznej – zaświadcza malarz Waldemar Jarosz, prowadzący cotygodniowe warsztaty malarskie w klubie osiedlowym Kanion w Koszalinie. – Te predyspozycje i pamięć twórcza pozostają, budzą się, gdy ludzie mają trochę więcej czasu, na przykład na emeryturze. I warto sobie na to pozwolić.
Wanda Budnik, kierownik filii bibliotecznej, cieszy się, że biblioteka od kilku lat jest miejscem, w którym czytelnicy prezentują swoje pasje. Prezentację sztuki po formalnym zamknięciu wystawy umożliwiają duże witryny budynku – przez kolejne tygodnie mogą je podziwiać przechodnie. Takich wystaw udaje się zorganizować 3-4 każdego roku. Do tej pory oprócz malarstwa wystawiano tu ceramikę, fotografię, robótki ręczne. Swoimi pracami chwalą się tu także osoby niepełnosprawne ze stowarzyszenia "Ikar". Niekiedy odbywają się tu warsztaty twórcze. – Biblioteka to miejsce, gdzie wiele osób chce coś opowiedzieć, pochwalić się czy pożalić – mówi pani kierownik. – A od rozmów wszystko się zaczyna. Kiedy dowiadujemy się, że ktoś gromadzi w szufladzie jakieś własne prace, to przekonujemy go, by udostępnił to do oglądania innym, właśnie u nas. Nie wszyscy mają odwagę, ale niektórych udaje się na to namówić.