Rodzina, przyjaciele, współpracownicy, uczniowie, wdzięczni koszalinianie i diecezjanie pożegnali prof. Andrzeja Cwojdzińskiego, kompozytora, dyrygenta, pedagoga, Honorowego Obywatela Miasta.
W ubiegłym roku prof. Cwojdziński wraz z żoną otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Koszalina. Mieczysław Jaroszewicz, prezes Słupskiego Towarzystwa Kulturalnego, przypominał, że nie tylko Koszalin wiele zawdzięcza zmarłemu artyście. - Objeździł pół Polski, szukając miejsca dla pianistów, i trafił na podatny grunt w Słupsku. Minęło 55 lat, a dzieło profesora nadal żyje i kwitnie. To jedno z najważniejszych wydarzeń tego typu w Polsce. Zawdzięczamy to panu profesorowi, który je stworzył i 37 lat jako szef artystyczny hołubił - mówił o Festiwalu Pianistyki Polskiej, który odbywa się w Słupsku od ponad pół wieku.
Koszalińskiego kompozytora i pedagoga na patrona w 2013 r. wybrała społeczność Państwowej Szkoły Muzycznej w Tomaszowie Lubelskim. - Kiedy skontaktowałem się z panem profesorem, nie ukrywał zaskoczenia i wielkiego wzruszenia. Jednak uczynił nam ten zaszczyt i wyraził zgodę na objęcie patronatu naszej szkoły. Duża odległość nie pozwoliła panu profesorowi na przyjazd, jednak był z nami za pośrednictwem łączy internetowych. W pamięci wszystkich pozostała rozmowa z panem profesorem, ciepłym, serdecznym człowiekiem, z pasją opowiadającym o muzyce. W kolejnych latach wielokrotnie kontaktowaliśmy się ze sobą, a rozmowy te pozostaną w mojej pamięci jako spotkania z niezwykłym człowiekiem, emanującym dobrem, życzliwością, mówiącym o zasadach, jakimi należy kierować się w życiu - wspominał Piotr Jurgielewicz, dyrektor placówki.
Swoje podziękowanie kompozytorowi złożyli również koszalińscy filharmonicy pod dyrekcją prof. Moniki Zytke, wychowanki profesora, prof. Bogdan Narloch, sopranistka Ewa Wadyńska-Wąsikiewicz, chór studentów i przyjaciół. Podczas muzycznego czuwania przed Mszą św. żegnali zmarłego muzyką. Wśród wielu utworów wykonali także "Hymn o miłości", skomponowany przez prof. Cwojdzińskiego.