Ręcznie wykonane kartki świąteczne trafią do osadzonych w Zakładzie Karnym w Czarnem. To uczynek miłosierdzia uczniów pilskiej budowlanki.
Pomysł podsunęła im katechetka, Joanna Janiszewska. – Akcję nazwaliśmy: „Dostrzec człowieka” – wyjaśnia nauczycielka, która po raz kolejny zaprosiła swoich uczniów do tego, by nieco uważniej rozejrzeć się wokół siebie. Przed Bożym Narodzeniem młodzież, słuchając lekcji religii, przygotowywała bombki na choinki osób samotnych. Wielkopostne przygotowania zajęło im układanie życzeń i robienie kartek, które trafią za kraty. – Kiedy zaproponowałam im, żeby wysłać życzenia do więzienia, najpierw myśleli, że żartuję. Potem pięknie się zaangażowali. Niektórzy robili po jednej kartce, inni – nawet po pięć – opowiada katechetka.
Łącznie przygotowali 147 kartek. Tyle, ilu więźniów przychodzi na Msze św. do kaplicy czarneńskiego Zakładu Karnego. Autorzy życzeń przyznają, że akcja wiązała się z emocjami.
– Kiedy robiłam kartki, myślałam, że za chwilę ktoś weźmie je w ręce. Zastanawiałam się, co będzie czuć, czytając życzenia od nieznajomej osoby. Mam nadzieję, że się uśmiechnie, wiedząc, że ktoś o nim pamięta. Kartki mogą być impulsem do myślenia, że nawet za murem więziennym można pokonać własne słabości i cieszyć się ze Zmartwychwstania Pańskiego. Myślałam też o słowach Jezusa: „byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie” – tłumaczy Wiktoria Weyer.
Przygotowywanie życzeń było okazją do poważnych rozmów podczas lekcji religii. Joanna JaniszewskaSamo przygotowanie kartek stało się okazją do podejmowania tematów trudnych, dotyczących wyborów moralnych, przebaczenia. Także do rozważania Męki Pańskiej. – Trochę się bałam, jak młodzi będą reagować, ale okazało się, że budzi to mądre rozmowy na tematy, o których na co dzień myślą, że ich nie dotyczą – mówi Joanna Janiszewska.
Kapelan Zakładu Karnego w Czarnem przyznaje, że tak niewielki gest może mieć wielkie znaczenie. Zarówno dla adresatów, jak i nadawców kartek.
– To ważne, żeby w osadzonych widzieć człowieka. Na co dzień myśli przeciętnego człowieka raczej nie często biegną w kierunku więzienia. A kiedy już myślimy o więźniach, to raczej przez pryzmat tego, co zrobili – przyznaje ks. Marcin Gajowniczek.
Dla wielu z jego podopiecznych może to być jeden z nielicznych bezinteresownych gestów życzliwości. – Gestów, które im samym uświadomią, że nie są skreśleni, wyrzuceni poza margines społeczeństwa, a tym bardziej Kościoła – dodaje duszpasterz.
Uczniowie życzyli przełamywania słabości i lęków, odnajdywania w Bogu wiary, nadziei i miłości, pokonania trudności i podjęcia walki ze swoją słabością. Każde z życzeń rozpoczynali od słów: „Drogi bracie!”.
– To właśnie jest Ewangelia. A ona może sprawić, że coś drgnie w sercu. Pojawi się chęć i wiara w to, że coś można w swoim życiu, myśleniu, postępowaniu zmienić – podkreśla duszpasterz. Kartki od uczniów pilskiej „budowlanki” dostarczy adresatom osobiście podczas sprawowania świątecznej liturgii. – Pewnie część z nich przyjmie to „na chłodno”, ale dla niektórych będzie to ważne wydarzenie. Widziałem to, kiedy trafiały do nich kartki z życzeniami bożonarodzeniowymi. Kiedy odwiedzałem ich potem w celach z wizytą kolędową, widziałem wiele z tych kartek ustawionych na honorowym miejscu. Widać było, że ten gest ma dla nich znaczenie – dodaje ks. Gajowniczek.