– Co by to było, gdyby was nie było! Z całego serca za tę gigantyczną modlitwę dziękuję wam! Jesteście cudowni! – mówił bp Edward Dajczak do uczestników dorocznej pielgrzymki różańcowej w Skrzatuszu.
Po spowodowanych pandemią ograniczeniach członkowie Żywego Różańca znów licznie zapełnili namiot rozbity na przysanktuaryjnych błoniach. – Pielgrzymka pomaga małym grupkom poczuć się cząstką Kościoła diecezjalnego, a szerzej powszechnego. To ważne, by zobaczyć, że myślących i czujących podobnie jak ja jest wielu. To dodaje ducha, by trwać na modlitwie, i odwagi do zapraszania następnych – wyjaśnia powody organizowania pielgrzymki ks. Wacław Grądalski, kustosz skrzatuskiego sanktuarium i moderator diecezjalny Żywego Różańca. Jak zauważył bp Edward Dajczak, ta pielgrzymka to także wielkie wołanie o ludzi modlitwy. – Wołanie skierowane do Kościoła o powrót do modlitwy jest dzisiaj niezwykle aktualne. Żywy Różaniec jest w pierwszym szeregu odpowiadających na to wezwanie. Świętujmy, dziękując Bogu za to, że nas wezwał, pomógł znaleźć się w tej wspólnocie i prośmy, by następni brali do ręce różańce, by nie ustała ta modlitwa – mówił podczas Mszy św. sprawowanej w intencji członków wspólnoty.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.